NFL
😔👇
Robert i Stefania nie żyją. Zginęli, ratując córeczkę. Koszmar na rzece
Chcieli uratować córeczkę, ale sami utonęli w nurcie rzeki. Robert i Stefania zginęli na oczach bliskich. Ich śmierć poruszyła tysiące – to kolejna dramatyczna historia, która pokazuje, jak niebezpieczna potrafi być woda.
Śmierć 15-letniego Dominika wstrząsnęła Polską
Lato to czas odpoczynku, zabawy i rodzinnych wyjazdów. Niestety, co roku ten beztroski czas naznaczony jest tragicznymi wypadkami, zwłaszcza nad wodą. Tylko w ostatnich dniach całą Polskę poruszyła historia śmierci 15-letniego harcerza Dominika, który utonął podczas nocnego zadania zorganizowanego przez jego opiekunów. Chłopiec miał samotnie, w ciemności, przepłynąć jezioro i rozpalić ognisko na drugim brzegu. Ubrany w pełne umundurowanie i buty, nie miał szans – utonął, zanim dotarł do celu.
Trwa śledztwo w sprawie tej śmierci. Głos zabierają rodzice, instruktorzy, eksperci, a także internauci. Oburzenie rośnie, podobnie jak żal, że do tej tragedii w ogóle doszło.
Dramat nad wodą – utonęło małżeństwo
Dramat wydarzył się na dzikiej plaży w miejscowości Gostinu, nad potężnym i zdradliwym Dunajem. Młode małżeństwo – Robert (26 lat) i Stefania (21 lat) – przyjechali tam, by spędzić spokojny dzień z rodziną. Towarzyszyły im ich 9-miesięczna córeczka oraz 13-letnia siostra Stefanii.
W pewnym momencie Stefania weszła do wody, biorąc ze sobą swoją córeczkę. Początkowo nic nie zapowiadało tragedii. Ale nurt Dunaju okazał się zdradliwy i gwałtownie porwał matkę z dzieckiem. Kobieta nie była w stanie samodzielnie wydostać się na brzeg.
Widząc to, Robert natychmiast rzucił się do wody, by ratować swoją rodzinę. Udało mu się wyciągnąć córeczkę i przekazać ją innemu plażowiczowi, ale chwilę potem ponownie wskoczył do wody, by ratować żonę.