NFL
𝐁𝐑𝐀𝐖𝐎𝐎𝐎𝐎𝐎 😍 Udało się 🔥 Teraz Legia zagra z Chelsea 🤩

Thriller w Warszawie. Legia wisiała nad przepaścią. Ekstaza w 108. minucie
Legia Warszawa pokonała Molde FK 2:0 w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Konferencji. Stan dwumeczu w 34. minucie wyrównał Ryoya Morishita. O losach awansu musiała rozstrzygnąć dogrywka, a w niej decydujący cios zadał Marc Gual – obchodzący tego dnia 29. urodziny. Była 108. minuta, kiedy trybuny przy Łazienkowskiej eksplodowały. Nie po raz pierwszy w tej edycji i niewykluczone, że nie po raz ostatni. Robi się ekskluzywnie. Teraz zawita tu londyńska Chelsea.
Dokładnie w 43. minucie konfrontacji sprzed tygodnia wydawało się, że Legia Warszawa jest już za burtą europejskich pucharów. Przegrywała z norweskim rywalem 0:3 i trudno było oczekiwać, że ta historia skończy się szczęśliwie. Dwie bramki zdobyte po przerwie przywróciły jednak wiarę. Mimo wszystko rewanż zapowiadał się na wyjątkowo ciężką przeprawę. W pięciu poprzednich potyczkach z Molde FK legioniści ani razu nie zaznali smaku zwycięstwa. Dwa remisy i trzy porażki – bilans starć nie wyglądał dobrze.
Sensacyjny ruch ws. Krzysztofa Piątka. Turcy ogłaszają, “transfer roku”Ryoya Moroshita zeruje straty. Legia wraca do gry o ćwierćfinał LKEPierwsze 10 minut to absolutna dominacja Legii. Rywale przetrwali jednak nawałnicę i stopniowo odzyskali kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. W bramce gospodarzy czujności nie tracił jednak Kacper Tobiasz, który znalazł się w wyjściowej jedenastce zamiast Vladana Kovaczevicia.Gospodarze byli krok od objęcia prowadzenia w 20. minucie. Groźny strzał głową oddał wówczas Rafał Augustyniak. Futbolówka trafiła w słupek, a po dobitce Marca Guala poszybowała w trybuny. Niespełna kwadrans później piłka znalazła się w bramce Legii. Sytuację sam na sam z polskim golkiperem wykorzystał Fredrik Gulbrandsen. Gol nie został jednak uznany, ponieważ arbiter dopatrzył się w tej akcji pozycji spalonej. Odpowiedź warszawian okazała się zabójcza. Świetną akcję na prawym skrzydle dokładnym zagraniem wykończył Paweł Wszołek, z czego skrzętnie skorzystał Ryoya Morishita. Japończyk przystawił tylko nogę i z metra skierował piłkę do siatki.