NFL
Zmieniło się wszystko 🔥 Więcej ➡️
Atlas Arena wyleciała w kosmos. Dopiero potem polały się łzy
Chłopaki nie płaczą”?. Co za głupota. I nawet jeśli bohater weekendu w Łodzi może sypać kultowymi cytatami z tego klasyku godzinami, to sam sprawił, że największym twardzielom po gali KSW z oczu płynęły łzy. A to nie był jedyny powód. Wcześniej Artur Szpilka udowodnił, że w swoim życiu zmienił wszystko. Pojawił się przebrany za więźnia, wracając do przeszłości. A to, jak wygrał, pokazało, że potrafi tę przeszłość zostawić za sobą.
Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Dwie walki mistrzowskie, w których pasów bronili Paweł Pawlak i Adrian Bartosiński, niezwykle trudne zadanie dla Artura Szpilki, kilka młodych talentów i wciąż mało? KSW postanowiło zakończyć rok z olbrzymim przytupem i do takiego zestawu dodało jeszcze nie tyko freakfight w postaci starcia Piotra Liska z Adamem AJ-em Josefem, ale coś jeszcze. Bo głośniej nawet niż o walce, jakby nie patrzeć, celebrytów, było o powrocie legendy. A ten był niezwykle bolesny.
Marcin “Różal” Różalski o powrocie do okrągłej klatki dowiedział się raptem kilka dni przed XTB KSW 113. Nie wahał się jednak nawet chwili, mimo 47 lat na karku. A powód był prosty. W końcu zaproponowano mu, że jego występ będzie oznaczał wpłatę środków na jego zbiórkę, która ma na celu ratowanie koni. A to, jak wiele znaczyło to dla kibiców, było widać i słychać na Atlas Arenie w Łodzi.
Zobacz także: Wielkie zwycięstwo Polaka na walce wieczoru na KSW 113! Sędzia musiał to przerwać
Gdy Różalski wchodził do klatki, na trybunach rozległ się głośny szmer. Co oznaczał? Zaciekawienie, ekscytację, ale niewątpliwie i obawy. A te szybko się potwierdziły. Jeszcze w pierwszej rundzie legenda runęła na matę po potężnym ciosie, a publika długo milczała, czekając, aż “Rózal” wstanie. Po czasie 47-latek na pewno i tak nie żałuje. W końcu w taki sposób uratował swoje ukochane zwierzęta. A na gali XTB KSW 113 to był dopiero początek.