NFL
Zenek Martyniuk za to nie płaci. Rąbie, kosi i grabi sam
Zenek Martyniuk potrafi rozkołysać każdą publiczność, a jego koncertowy notes jest zapełniony po brzegi datami występów. Choć gwiazdor disco-polo przemierza w ciągu tygodnia setki kilometrów, nie zaniedbuje domowych obowiązków. Nam zdradza, jak resetuje się jesienią. Okazuje się, że niezły z niego chojrak!
Zenek Martyniuk od lat jest jedną z największych gwiazd nurtu disco-polo. Choć wykonawca hitu “Przez twe oczy zielone”, wraz z nadejściem nowych władz w TVP, stracił swą silną pozycję w Telewizji Publicznej, na brak propozycji koncertowych nie narzeka. Szaleństwo na scenie sporo go jednak kosztuje. Nam mówi, jaki ma sposób na relaks i wcale nie jest to leżenie w kapciach na sofie.
Zenek Martyniuk relaksuje się z siekierką i grabiami
Zenek i Danuta Martyniukowie mają na głowie dwa domy. Willa, w której mieszkają, mieści się w Grabówce na Podlasiu. Drugi dom, w którym również uwielbiają spędzać czas, jest w Białowieży. Oba domy otaczają ogrody, w których zawsze coś jest do zrobienia. Danuta oddaje się w nich swojej wielkiej pasji, czyli kwiatom, a zwłaszcza różom. Zenek zaś bierze na barki tzw. brudną robotę i jak nam zdradza, nie miga się od obowiązków. Praca fizyczna wręcz go relaksuje.
Lubię pracować. Jak jestem w domu, też pracuję. Właśnie byłem w Białowieży, gdzie mamy drugi dom. Kosiłem trawę, liście grabiłem, układałem drewno na zimę. Pracowałem przez dwa dni i to od rana do nocy — mówi nam Zenek.
W uroczej wsi, która mieści się na terenie przepięknej Puszczy Białowieskiej, muzyk ma klimatyczny drewniany dom, który dla całej rodziny jest oazą i miejscem relaksu.