NFL
Zachowanie Kaczyńskiego w sądzie wywołało oburzenie. Dorota Brejza podkreśla, że jego słowa były nieakceptowalne i kontrowersyjne.
To zachowanie Kaczyńskiego w sądzie oburzyło Brejzę. “Nieakceptowalne”
We wtorek (4 listopada) w sądzie stanęli naprzeciw siebie Jarosław Kaczyński i małżeństwo Brejzów. Po rozprawie padły słowa prezesa PiS, które oburzyły Dorotę Brejzę. “Fakt” rozmawiał z prawniczką. — Nawiązał do kolejnych pokoleń, sugerując, że być może nasze wnuki będą inne — relacjonuje.
Sprawa z oskarżenia prywatnego Krzysztofa Brejzy, europosła Koalicji Obywatelskiej, dotyczy słów prezesa PiS podczas posiedzenia sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Lider PiS powiedział o Brejzie: “Znaczący polityk formacji opozycyjnej dopuszcza się bardzo poważnych, a przy tym odrażających przestępstw”. W związku z oskarżeniem prywatnym Brejzy, Sejm uchylił Kaczyńskiemu immunitet.
Kaczyński pozwany przez Brejzę. “Z zasady nie przeprasza”
Kaczyński przed wejściem do sądu powiedział dziennikarzom, że nie widzi żadnego powodu do pojednania z Brejzą “z tego względu, że pojednanie jest możliwe wtedy, jeżeli ktoś coś złego zrobił”.
Do szeroko komentowanej sprawy odniosła się w “Fakcie” Dorota Brejza. Adwokat reprezentowała swojego męża podczas wtorkowej rozprawy. Pytana o relację z sądu zauważyła na wstępie, że “Jarosław Kaczyński jest specyficznym człowiekiem”
Powiedział kilka rzeczy, które uważam za nieakceptowalne — usłyszeliśmy. — Kiedy wypowiadał się do mediów po rozprawie, to mówił o nieobyciu kulturowym. Jak rozumiem, w ten sposób odnosił się do nas. Nawiązał do kolejnych pokoleń, sugerując, że być może nasze wnuki będą inne — zrelacjonowała prawniczka.
Zauważyła, że od wielu lat postrzega Kaczyńskiego jako “ojca radykalnego języka w debacie publicznej”. — Jego inwektywy czasami są zawoalowane. Pamiętamy wszyscy choćby słowa o gorszym sorcie. Tu zaprezentował podobny poziom. To jest człowiek, który bardzo mocno spolaryzował Polaków i kontynuuje te działania — stwierdziła Brejza.