Connect with us

NFL

Zachęcamy do przeczytania komentarza dotyczącego sytuacji polskich skoków 👇👇👇

Published

on

Czas na zmiany. To on powinien zastąpić Thurnbichlera [OPINIA]

Same wyniki Pawła Wąska nie wystarczą. W polskich skokach czas na zmianę głównego trenera. Na rok przed igrzyskami nie ma czasu na eksperymenty, dlatego nazwisko może być tylko jedno. I to z polskiego podwórka.

W Planicy będzie gorąco i nie chodzi o słońce, które zwykle uatrakcyjnia finałowe konkursy Pucharu Świata. W Słowenii jest już Adam Małysz, który w czasie weekendu, jak poinformowała o tym jako pierwsza Interia, a my potwierdziliśmy w PZN, może ogłosić zmiany w sztabach trenerskich kadry (więcej TUTAJ).

Po tym, co działo się w tym i poprzednim sezonie z polskimi skoczkami, nie wyobrażałem sobie innego scenariusza. Pozostawienie Thomasa Thurnbichlera jako pierwszego trenera niczego dobrego tej kadrze by nie przyniosło. Austriak dostał już wystarczający kredyt zaufania i nie spłacił go.

Już po poprzednim, nieudanym sezonie, działacze mieli prawo się z nim pożegnać. Wyciągnęli jednak pomocną dłoń do Austriaka, dali mu czas na naprawę błędów i wyciągnięcie kadry z dołka, ale nic z tego nie wyszło. Jeden dobrze skaczący Paweł Wąsek, z zaledwie jednym podium na przestrzeni całego sezonu, nie zakryje fatalnej formy pozostałych kadrowiczów

Turniejem docelowym były mistrzostw świata, a z niej kadra wróciła z niczym. W konkursie drużynowym do podium straciła ponad 100 punktów. Indywidualnie żaden z Polaków, także Wąsek, nie zbliżył się do medalu. To wyniki, których Polska – przez lata potęga w skokach narciarskich – nie może zaakceptować. Czas na zmiany.

Skoro zmiany, to od razu nasuwa się pytanie, kto powinien zastąpić Thurnbichlera? Czas, w którym dochodzi do zmiany, nie jest łatwy. Do igrzysk został zaledwie rok. Nie ma czasu na rewolucję. Potrzebny jest szkoleniowiec, który zna polskie środowisko, z marszu wie, czego potrzebują polscy skoczkowie, zwłaszcza ci najbardziej doświadczeni.

Na ten moment widzę tylko jednego kandydata, który spełnia te kryteria. To Maciej Maciusiak, obecny asystent Thomasa Thurnbichlera, który od lat pracuje w polskich skokach narciarskich i to z powodzeniem. To właśnie przed laty Maciusiak pomógł wyjść z potężnego kryzysu Maciejowi Kotowi i Dawidowi Kubackiemu. Po fatalnym sezonie w Pucharze Świata obaj trafili do kadry B i obaj pod rządami Maciusiaka wrócili na właściwe tory.

Maciusiak wprowadził na salony skoków narciarskich także Andrzeja Stękałę. Ma bardzo dobry kontakt z polskimi skoczkami, wie, czego tak naprawdę potrzebują i nie musiałby uczyć się tej kadry. Takiej nauki potrzebowałby szkoleniowiec z zagranicy, a na to nie ma już czasu, gdy za rok igrzyska, który zwieńczą kolejny czteroletni okres w skokach.

Sam Maciusiak ma także dobrą opinię w polskim środowisku skoczków. Uchodzi za szkoleniowca ambitnego, który potrafi dotrzeć do skoczków i odbudować ich formę nawet z największych kryzysów. Zawsze jednak pozostawał nieco w cieniu zagranicznych szkoleniowców. Czas, by dostał jednak porządną szansę jako pierwszy trener. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. A potem, co działo się z polskimi skokami w ostatnich latach, nie pozostało Adamowi Małyszowi już nic innego, jak tylko zaryzykować.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKdiscoverer