NFL
Wyjaśnił wprost 😮
Nowe ustalenia w sprawie Iwony Wieczorek. Ekspert nie ma wątpliwości
Czy po latach milczenia w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek w końcu dowiemy się prawdy? Nowe ustalenia biegłego sądowego oraz psychologa kryminalnego mogą całkowicie zmienić perspektywę najgłośniejszej polskiej zagadki.
Zaginięcie Iwony Wieczorek
Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek, 19-letniej gdańszczanki, pozostaje nierozwiązana od lipca 2010 roku. Dziewczyna wracała pieszo z sopockiego klubu do domu w Gdańsku, a jej ostatnie zarejestrowane przez monitoring kroki prowadziły w stronę Parku Ronalda Reagana, zaledwie 2 km od jej mieszkania. Od tamtej pory słuch o niej zaginął, a kontakt z rodziną całkowicie się urwał.
Mimo zaangażowania policji, „Archiwum X” oraz detektywów, a także przesłuchania setek świadków, nie udało się ustalić, co stało się z Iwoną Wieczorek. W 2011 roku śledztwo formalnie umorzono z powodu braku dowodów, jednak poszukiwania wciąż trwają. Sprawa budzi ogromne zainteresowanie w mediach i opinii publicznej, a zaginionej do dziś nie uznano formalnie za zmarłą.
Ekspert o zaginięciu Iwony Wieczorek
Jan Gołębiowski, uznany psycholog i biegły sądowy specjalizujący się w profilowaniu kryminalnym, niedawno gościł w redakcji Świat Gwiazd, gdzie opowiedział o swoim zaangażowaniu w sprawę Iwony Wieczorek. Ekspert, który spędził wiele miesięcy na analizie akt sprawy, podzielił się swoimi przemyśleniami dotyczącymi nierozwiązanego od lat zaginięcia. W trakcie rozmowy podkreślił, że śledztwo wciąż traktowane jest z najwyższą powagą.
Cały czas ta sprawa jest traktowana bardzo poważnie i może od ostatniego czasu nie widzimy tego w mediach, co ja bym powiedział, że bardzo dobrze, bo nie wszystko każdy musi wiedzieć, a zwłaszcza potencjalny sprawca lub sprawcy powinni wiedzieć jak najmniej, zwłaszcza na bieżąco.
Gołębiowski uważa, że zniknięcie sprawy z pierwszych stron gazet jest korzystne, ponieważ pozwala na dyskretne prowadzenie działań. Jego zdaniem zbyt duża medialność mogła negatywnie wpłynąć na śledztwo, utrudniając pracę służbom.
I myślę, że przy tej sprawie jej medialność też miała swoje negatywne skutki. My oczywiście jako społeczeństwo bardzo chcemy się czegoś dowiedzieć i mamy też prawo do tego, żeby wiedzieć, ale mam wrażenie, że część z ludzi chce szukać tych informacji jako sensacje.