NFL
W zaczynających się w sobotę mistrzostwach świata w Tokio mamy swoje szanse, lecz zagląda nam w oczy widmo powtórki sprzed 38 lat
Lekkoatletyczne mistrzostwa świata bez medalu dla Polaków? To niestety realne
Tylko raz — w drugiej edycji MŚ, w Rzymie w 1987 r. — nikt z polskich lekkoatletów nie stanął na podium. W zaczynających się w sobotę mistrzostwach świata w Tokio mamy swoje szanse, lecz zagląda nam w oczy widmo powtórki sprzed 38 lat.
Po wspomnianej imprezie w Wiecznym Mieście małe przełamanie nastąpiło w 1991 r…. w Tokio, gdzie złoty medal w maratonie zdobyła Wanda Panfil. Później, w mistrzostwach świata rozgrywanych już co dwa lata (a nie co cztery), przynajmniej jeden krążek Biało-Czerwoni zdobywali nieprzerwanie aż do poprzedniej edycji rozegranej w 2023 r. w Budapeszcie.
Ze srebrem tamtą imprezę zakończyli Natalia Kaczmarek (obecnie już Bukowiecka, bieg na 400 m) oraz Wojciech Nowicki (młot). Dziś tego drugiego w kadrze nie ma (przedwcześnie zakończył sezon, borykając się z kontuzją), natomiast rekordzistka Polski (48.90) osiągała ostatnio sporo słabsze czasy niż w świetnym 2023 r. i kapitalnym 2024, który zaowocował olimpijskim brązem.
Jak często podkreśla prezes PZLA Sebastian Chmara, lekkoatletyka to bardzo wymierny sport. A sugerując się tegorocznymi wynikami Polaków, trzeźwa prognoza zakłada, iż realną walkę o podia podejmą co najwyżej w kilku konkurencjach.
Lekkoatletyczne mistrzostwa świata bez medalu dla Polaków? To niestety realne
Tylko raz — w drugiej edycji MŚ, w Rzymie w 1987 r. — nikt z polskich lekkoatletów nie stanął na podium. W zaczynających się w sobotę mistrzostwach świata w Tokio mamy swoje szanse, lecz zagląda nam w oczy widmo powtórki sprzed 38 lat.
Po wspomnianej imprezie w Wiecznym Mieście małe przełamanie nastąpiło w 1991 r…. w Tokio, gdzie złoty medal w maratonie zdobyła Wanda Panfil. Później, w mistrzostwach świata rozgrywanych już co dwa lata (a nie co cztery), przynajmniej jeden krążek Biało-Czerwoni zdobywali nieprzerwanie aż do poprzedniej edycji rozegranej w 2023 r. w Budapeszcie.
Ze srebrem tamtą imprezę zakończyli Natalia Kaczmarek (obecnie już Bukowiecka, bieg na 400 m) oraz Wojciech Nowicki (młot). Dziś tego drugiego w kadrze nie ma (przedwcześnie zakończył sezon, borykając się z kontuzją), natomiast rekordzistka Polski (48.90) osiągała ostatnio sporo słabsze czasy niż w świetnym 2023 r. i kapitalnym 2024, który zaowocował olimpijskim brązem.
Jak często podkreśla prezes PZLA Sebastian Chmara, lekkoatletyka to bardzo wymierny sport. A sugerując się tegorocznymi wynikami Polaków, trzeźwa prognoza zakłada, iż realną walkę o podia podejmą co najwyżej w kilku konkurencjach.