NFL
W Platformie Obywatelskiej nikt nie chciałby dziś być na miejscu Andrzeja Domańskiego. Minister finansów zmaga się z ogromną presją ze wszystkich stron w związku z decyzją dotyczącą przyszłości subwencji budżetowej dla Prawa i Sprawiedliwości. W PO nie wyobrażają sobie jednak, że Domański wypłaci te środki PiS-owi. A w grę wchodzi gigantyczna suma. 🔗⬇
W Platformie Obywatelskiej nikt nie chce być dzisiaj Andrzejem Domańskim. Minister finansów mierzy się ogromną presją w zasadzie z każdej strony w związku z przyszłością subwencji budżetowej dla Prawa i Sprawiedliwości. W PO nie wyobrażają sobie jednak, że Domański PiS-owi pieniądze wypłaci. A w grę wchodzi gigantyczna suma.
Nie znam osoby w partii, która zazdrościłaby mu sytuacji, w jakiej się znalazł – o położeniu ministra finansów mówi Interii jeden z doświadczonych polityków Platformy Obywatelskiej. To właśnie w rękach Andrzeja Domańskiego jest bowiem decyzja o tym, ile pieniędzy i kiedy Prawo i Sprawiedliwość otrzyma w tej kadencji z budżetu państwa. – To sytuacja na zasadzie straceńczej misji. Będzie albo bohaterem, albo przegranym po jednej lub po drugiej stronie. Jeśli pieniędzy nie wypłaci, będzie bohaterem naszych wyborców i wrogiem numer jeden wyborców PiS-u. Jeśli wypłaci, będzie bohaterem dla pisowców, a zdrajcą i wrogiem dla naszego elektoratu – ocenia sytuację Domańskiego jeden z ważnych posłów Koalicji Obywatelskiej. Na koniec dodaje: – Jednak nie ma się co łudzić, tak czy inaczej po rozliczenia ktoś prędzej czy później przyjdzie. Mówimy o grubych milionach złotych, PiS takich pieniędzy nie odpuści.