Ups! 🤫▶️

Iga Świątek śmiała się, po czym nagle wypaliła. “Trener nie będzie zadowolony

Iga Świątek wygrała spotkanie o półfinał w Seulu z Barborą Krejcikovą i w kolejnym starciu zmierzy się z Mayą Joint, która sensacyjnie rozprawiła się z Clarą Tauson. Na chwilę przed starciem z Czeszką Polka została zaproszona do zabawy polegającej na tym, że próbowała lokalne słodycze. Nie kryła, że jej trener nie będzie zadowolony po tym, co zobaczy.

Iga Świątek w półfinale w Seulu
Deszcze w Seulu nie ułatwiają rywalizacji tenisistom, którzy muszą się mierzyć z przekładaniem i odwoływaniem spotkań. Pierwotnie mecz Polki z Czeszką miał się odbyć w piątek, jednak ze wspomnianych powodów został przeniesiony na sobotę. Raszynianka miała więc okazję wziąć udział w aktywności zaplanowanej przez organizatorów turnieju i dostała do spróbowania kilka lokalnych przysmaków.

Iga Świątek jasno o swojej diecie. Trener nie będzie zadowolony
Na początek Iga Światek dostała do testów prażone migdały obtoczone maślano-miodową “skorupką”, które bardzo przypadły jej do gustu. “Zabieram je ze sobą” — zdradziła przed kamerą, oceniając przysmak na 9 pkt.

Kolejnym produktem były cienkie paluszki w polewie czekoladowej, które Świątek dobrze już znała i jeszcze przed spróbowaniem przyznała im 10 pkt, po czym później podano jej mini ciasteczka przypominające popularne markizy Oreo, które także ją urzekły. “Ten krem sprawia, że one są wspaniałe” — nie kryła wiceliderka rankingu WTA, przyznając im 10 pkt.

Tę religię w Polsce wyznaje tylko 70 tys. osób. Wśród nich jest Adam Małysz
“Mój trener przygotowania fizycznego [Maciej Ryszczuk — przyp. red.] nie będzie zadowolony, że zjadłam tyle słodyczy. Nie zjadłam tylu na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni. Dziękuję, że utrzymujecie mnie w dobrym stanie” — zaznaczyła Polka przed otrzymaniem kolejnych słodyczy. Ostatnie ciasteczko z nadzieniem nie podbiło jednak jej serca, gdyż miało warstwę z pianek marshmallows, których nie jest fanką, stąd też przyznała mu zaledwie 6 pkt w 10-stopniowej skali.