NFL
– Trump jest mistrzem robienia szumu w mediach i zwracania na siebie uwagi. Właśnie o to mu chodzi, żeby elity amerykańskie i europejskie jęczały ze zgrozy, bo to go buduje. Jego słowa należy traktować jak spektakl, cyrk, kuglarskie sztuczki obliczone na wywołanie emocji – komentuje Grzegorz Sroczyński. Więcej w komentarzu 👇

Trump i koniec świata. Jak przetrwać histerię w mediach [Komentarz Sroczyńskiego]
80 procent tego, co czytacie w polskich mediach o trwającej na naszych oczach geopolitycznej wywrotce, to rzeczy wytarzane w konflikcie PO-PiS. W tej logice Trump jest częścią PiS-u, więc wszystko, co zrobi, jest albo w całości złe, albo w całości dobre. Nie czytaj, nie klikaj, bo wpadniesz w depresję – pisze Grzegorz Sroczyński.
Geopolityczną przewrotkę, której jesteśmy świadkami, polskie elity polityczne postanowiły uczcić nową porcją wzajemnej nienawiści. W poniedziałek premier Tusk bardzo słusznie napisał: „Sytuacja międzynarodowa jest na tyle poważna, że nie możemy sobie pozwolić na kłótnie w kraju w sprawie naszego bezpieczeństwa. Wzywam wszystkie siły polityczne i liderów do zawieszenia sporów na temat wojny i pokoju”. Dwa dni później ten sam Tusk postawił zapukać w dno bagienka od spodu: „Wyobraźcie sobie, w jak trudnej sytuacji byłaby dzisiaj Polska, gdyby Polacy nie odsunęli tej prorosyjskiej i antyeuropejskiej ekipy od władzy”. Jeśli przypomina wam to Trumpa – jednego dnia tak, drugiego siak – to właśnie macie rację
Być może premier uważa, że wszyscy mamy pamięć jętki jednodniówki (ewentualnie cały swój przekaz kieruje do „Silnych Razem”), ale warto przypomnieć: ta „prorosyjska ekipa” w 2022 roku przy niechętnej postawie Niemiec od początku wysyłała broń (zresztą mając wtedy pełne poparcie platformianej opozycji), Kijów dostał od Polski więcej czołgów niż od wszystkich innych państw łącznie, pisowski „prokremlowski rząd” dał Ukraińcom 500 plus (które teraz Tusk odbiera w ramach robienia kampanii Trzaskowskiemu). Te fakty przypominam, chociaż jednocześnie wiem, że nie są istotne, bo oba obozy w warunkach skrajnej polaryzacji nie chcą faktów, tylko chcą mieć rację.
PiS oczywiście to samo. Kiedy tylko Platforma zaczęła w ich stronę wymachiwać ruską onucą, w to im graj, bo potrafią odmachiwać, zaraz Tobiasz Bocheński w RP24 ogłasza: „Trzech najbardziej prorosyjskich polityków w Polsce to po pierwsze Jaruzelski, po drugie Donald Tusk, po trzecie Grzegorz Braun. Pan Tusk powinien się podać do dymisji po tym tweecie, bo po prostu on jest najbardziej prorosyjskim politykiem i mamy na to twarde dowody”. Po chwili wjeżdża wysublimowany pisowski przekaz dnia: „Gdyby rządził PiS, szczyt unijny byłby w Warszawie, a nie u Macrona w Paryżu