NFL
To niewybaczalne 😮
W PRL-m mówiono tylko o tym. Rodowicz szczerze jej nie nienawidziła, a wyglądały, jak siostry bliźniaczki
Kiedy Maryla Rodowicz i Urszula Sipińska wchodziły na scenę, publiczność szalała z zachwytu. Za pięknymi uśmiechami i doskonałymi występami kryła się jednak jedna z najsłynniejszych rywalizacji polskiej estrady lat 70. O czym szeptano w garderobach i jak doszło do legendarnej bójki kapeluszami w Opolu?
Telefon i chaos techniczny. Początek wielkiej wojny między Rodowicz i Sipińską
Pierwszy poważny zgrzyt między artystkami miał miejsce podczas Festiwalu w Opolu w 1970 roku. Maryla Rodowicz odebrała wtedy dramatyczny telefon z informacją o śmierci ukochanej matki. Wiadomość okazała się nieprawdziwa, ale wstrząs był ogromny.
Na domiar złego, podczas występu Rodowicz doszło do chaosu technicznego – problemy z mikrofonem, pogubione nuty orkiestry. W środowisku natychmiast pojawiły się plotki, że feralny telefon miała rzekomo wykonać Urszula Sipińska, największa konkurentka Maryli.
Mimo tych wszystkich komplikacji Rodowicz wykonała “Jadą wozy kolorowe”, a jej występ przeszedł do historii festiwalu. Choć spekulacje o sabotażu okazały się wyssane z palca, atmosfera między gwiazdami pozostała napięta. Obie artystki zaczęły unikać się nawzajem, nawet podczas wspólnych wyjazdów organizowanych przez państwową agencję PAGART.