NFL
To nie był zwykły mecz, to była batalia! 😮 👉
Sensacja w walce o finał WTA w Pekinie! To było szaleństwo. 148 minut
To nie był zwykły mecz, to była batalia! Znamy drugą finalistkę turnieju WTA rangi 1000 w Pekinie. Linda Noskova pewnie prowadziła z Jessicą Pegulą, ale w drugim secie wszystko się odwróciło. Trzecia partia przyniosła nam nieprawdopodobną walkę, akcje cios za cios, ale na koniec świętować mogła tylko jedna. Po niewiarygodnym tie-breaku lepsza okazała się Linda Noskova, która wróciła z zaświatów, wygrała 6:3, 1:6, 7:6(6) i ma swój upragniony finał! Oto z kim zagra.
Jessica Pegula uchodziła za zdecydowaną faworytkę do awansu do finału “tysięcznika” w Pekinie. To w końcu ona ma znacznie większe doświadczenie w walce o największe cele na kortach twardych. Na jej drodze stanęła rozstawiona z numerem 26. Linda Noskova, najbardziej niespodziewana półfinalistka.
Po pierwszym secie kibice mogli przecierać oczy z niedowierzania. Czeszka udowadniała konsekwentnie, że nie znalazła się w tej fazie turnieju przypadkowo. To ona prowadziła 6:3 i była o mały krok od awansu do finału turnieju WTA rangi 1000. I to był moment zwrotny tego spotkania.
Dominacja Noskovej dobiegła końca już na samym początku drugiej partii. Jessica Pegula podniosła się w wielki sposób, oddając rywalce tylko jednego gema drugiego seta, wygrywając go 6:1 i doprowadzając do trzeciej partii. Stało się jasne, że czekają nas emocje. Ale to, co działo się później, przerosło oczekiwania kibiców!
Trzeci set to było już czyste szaleństwo. Oglądaliśmy walkę cios za cios, a najpiękniejsze zagrania w całym spotkaniu wywoływały oklaski ze strony kibiców. Obie zawodniczki prezentowały się tak, jakby dopiero co wyszły z szatni i nie odczuwały trudów fizycznych dwóch pierwszych partii.
W końcu doczekaliśmy się kluczowego przełamania. Wywalczyła je Pegula, która przy stanie 5:5 popisała się kapitalnym returnem na miarę prowadzenia i serwowania po awans do finału. Dzielił ją od tego już tylko jeden gem. Pierwsza piłka meczowa była najpiękniejszym podsumowaniem tego spotkania, ale nie przyniosła jeszcze zakończenia gry. Nie dał go też drugi matchpoint, a trzeci… zakończył się podwójnym błędem serwisowym. Ogromne kłopoty Peguli sprawiały piekielnie mocne returny Noskovej.