NFL
To dlatego Świątek przegrała w Pekinie. Nazwijmy rzeczy po imieniu 😤😤😤 Więcej:
To dlatego Świątek przegrała w Pekinie. Nazwijmy rzeczy po imieniu
Nazwijmy rzeczy po imieniu: Iga Świątek rozegrała koszmarny mecz w czwartej rundzie turnieju WTA 1000 w Pekinie, gdzie była główną faworytką. Polka przegrała 4:6, 6:4, 0:6 z Amerykanką Emmą Navarro, bo nie słuchała próbujących namówić ją na zmianę kursu Wima Fissette’a, Macieja Ryszczuka i Darii Abramowicz.
Zacznijmy od zadania matematycznego. Łatwego. Jakie jest prawdopodobieństwo, że tenisistka wygra mecz, w którym rywalka z 99 punktów aż 70 dostanie od niej za darmo? Odpowiedź widzieliśmy, oglądając spotkanie Igi Świątek z Emmą Navarro.
Po ostatnich pewnych zwycięstwach Polki tym razem obserwowaliśmy jej zupełnie inny występ. Trudno było się nie zastanawiać, jaką logiką kieruje się Świątek, uparcie powtarzając schematy, które nie działają. I tylko tym samym zwiększając swoją frustrację.
Świątek wzruszała ramionami, a Ryszczuk i Abramowicz podsuwali rozwiązanie
Jak duża była ta frustracja, widzieliśmy i słyszeliśmy przy stanie 4:6, 1:1 i 30:40 przy serwisie Polki. Dosłyszeć, co Świątek mówi do swojego boksu, było trudno. Tu bardziej obserwowaliśmy, niż słuchaliśmy. W każdym razie żywo gestykulującej i wzruszającej ramionami tenisistce odpowiedział Maciej Ryszczuk, czyli trener przygotowania fizycznego, który z racji donośnego głosu czasami przemawia za trenera głównego Wima Fissette’a. A swoje dodała psycholożka Daria Abramowicz. – Spieszysz się ze wszystkim, a masz dużo czasu – powiedział Ryszczuk. – Dawaj! Punkt po punkcie – zachęcała Abramowicz do próby spokojniejszego odrabiania strat