NFL
To dlatego Świątek nie awansowała do finału AO. Wielu nawet nie pomyślało
– To brutalny moment – mówi krótko dla Sport.pl Tim Henman po przegranym przez Igę Świątek półfinale Australian Open. Sam sześć razy docierał do tego etapu turniejów wielkoszlemowych i za każdym razem przegrywał walkę o finał. – Iga była spięta i nerwowa. Może to dlatego, że we wcześniejszych meczach nie miała żadnych problemów – zastanawia się Barbara Schett.
Iga Świątek miała piłkę meczową w półfinale Australian Open z Madison Keys, ale przegrała 7:5, 1:6, 6:7 (8-10) i odpadła z pierwszego w tym roku turnieju wielkoszlemowego.
Już wcześniej zaobserwowaliśmy, że na nawierzchni twardej Świątek może się za bardzo spieszyć. W meczu z Keys zdarzało jej się to często i nie była w dobrym rytmie. Ona bała się tego spotkania. Miała piłkę meczową i mogła dotrzeć do swojego pierwszego finału w Australii. Nie ulega wątpliwości, że taki wynik to duże rozczarowanie – oceniła dla Eurosportu ekspertka tej stacji Justine Henin.
Dla Sport.pl odpadnięcie Świątek komentują inne gwiazdy tenisa, które pracują dla Eurosportu. – Iga miała piłkę meczową na finał. I to przy własnym serwisie [przy stanie 7:5, 1:6, 6:5, 40:30]. Nie wykorzystała jej i odpadła. To brutalny moment – ocenia krótko Tim Henman. Brytyjczyk – kiedyś numer cztery rankingu ATP – doszedł w swojej karierze do sześciu półfinałów wielkoszlemowych (cztery razy na Wimbledonie i po razie na Roland Garros oraz US Open), ale wszystkie przegrał. On na pewno dobrze czuje to, co teraz przeżywa Świątek, która była o włos od pierwszego w życiu finału Australian Open.
Ciekawe spojrzenie na brak awansu Igi do tego finału ma Barbara Schett. Była tenisistka notowana najwyżej na siódmym miejscu światowego rankingu, uważa, że Świątek mogła przegrać zacięty mecz z Keys dlatego, że we wcześniejszych rundach Australian Open 2025 nie miała ani jednego trudnego momentu. – Madison Keys fenomenalnie uderzała, czym sprawiała Idze wiele problemów. We wcześniejszych meczach Iga z niczym takim się nie mierzyła. Nie miała większych kłopotów od początku turnieju i może właśnie tego jej zabrakło. Zadziwiające jest, że w drugim secie nie wygrała żadnego punktu po swoim drugim serwisie. Generalnie Iga była coraz bardziej spięta i nerwowa, a Keys wytrzymała ten mecz świetnie i nigdy się nie poddała, nawet gdy Świątek miała piłkę meczową – podkreśla Austriaczka.