NFL
Takie wieści tuż przed świętami
Tragedia u rodziny Clark tuż przed świętami. Dominika nagle ujawniła całą prawdę
To miało być zamknięcie trudnego rozdziału. Tymczasem po latach wróciło ze zdwojoną siłą. Dominika Clarke, znana z życia w Tajlandii i prowadzenia dużej, medialnej rodziny, ujawniła dramatyczne kulisy walki z komornikiem. Zamiast wsparcia po śmierci matki przyszło zajęcie kont, strach o przyszłość dzieci i realna obawa o utratę domu.
Czytaj też: Nagły zwrot ws. Ziobry. Niebywałe co właśnie zrobił. Adwokat potwierdza
Zajęte konta i dług, który urósł do 60 tysięcy złotych
Informacja spadła na nią nagle. Bez zapowiedzi, bez wcześniejszego ostrzeżenia. Gdy Dominika Clarke zalogowała się na konto bankowe, zobaczyła blokadę. Potem kolejną. I następną.
Wchodzę na drugie konto – zajęte przez komornika. Wszystkie moje konta są zajęte”.
Kwota, która pojawiła się w dokumentach, była szokiem. Początkowo chodziło o około 17 tysięcy złotych. Dziś mowa już o blisko 60 tysiącach. Dług dotyczy rachunku po zmarłej matce Dominiki. Problem w tym, że przez lata nikt skutecznie nie poinformował jej o toczącym się postępowaniu. List z urzędu miał utknąć po drodze. Gdy w końcu został odebrany, było już za późno.
Odsetki narosły. Uruchomiono komornika. A rodzina, która utrzymuje się z bieżących wpływów i opiekuje się jedenaściorgiem dzieci, została nagle bez środków do życia.
Spadek, którego nie odrzucono. Pół roku, które zmienia wszystko
Sedno problemu tkwi w przepisach spadkowych. Dominika Clarke nie odrzuciła spadku po mamie w ustawowym terminie sześciu miesięcy. W praktyce oznacza to przyjęcie spadku z tzw. dobrodziejstwem inwentarza.
Brzmi bezpiecznie, ale tylko z pozoru. Odpowiedzialność za długi obowiązuje do wysokości odziedziczonego majątku. Jeśli jednak procedury nie zostały domknięte precyzyjnie, a dokumentacja jest niepełna, rzeczywistość potrafi wyglądać zupełnie inaczej.