Connect with us

NFL

Takie coś na kilka godzin przed startem marszu 😟😟

Published

on

Taka wiadomość tuż przed wielkim marszem PiS w Warszawie. Kompromitujące fakty

Sobotnia demonstracja przeciwko paktowi migracyjnemu wywołuje wiele emocji i to nie tylko wśród polityków obozu rządzącego. Okazuje się, że w samym PiS celowo obniża się oczekiwania. Wszystko po to, aby zaskoczyć wysoką frekwencją. Politycy nie ukrywają jednak, że obawiają się o liczbę uczestników. – Mamy robić wszystko, by nie było klapy – przyznaje jeden z posłów w rozmowie z WP.

PiS obawia się frekwencyjnej “klapy”
Przypomnijmy, że to nie pierwsza zmiana nastawienia w stosunku do sobotniego wydarzenia. Początkowo bowiem mówiono o “marszu”, jednak prezes Jarosław Kaczyński polecił, by zmienić retorykę i zacząć nazywać zgromadzenie “demonstracją” i “manifestacją”. Wszystko po to, aby nie wywoływać wrażania, że do Warszawy przyjadą setki tysięcy ludzi.

Bo nie przyjadą – powiedział nieoficjalnie jeden z polityków PiS w rozmowie z WP.

Dodajmy, że obecnie władze partii liczą, że na placu Zamkowym w Warszawie zgromadzi się około 50 tysięcy osób. Mimo to niektórzy politycy studzą zapał.

Liczymy na co najmniej kilkadziesiąt tysięcy osób – mówił wiceprezes PiS Przemysław Czarnek. 

Głos w sprawie manifestacji zabrał także sam Jarosław Kaczyński, który również odniósł się do kwestii przewidywanej frekwencji podczas wydarzenia. Co tym razem powiedział prezes PiS? Prezentujemy szczegóły.

Dalsza część artykułu pod wpisem.

Jarosław Kaczyński z ważnym komunikatem do polityków PiS
Jarosław Kaczyński od pewnego czasu studzi w swoich wypowiedziach pojawiające się oczekiwania. Na czwartkowej konferencji prasowej stwierdził, że spodziewa się “kilkunastu”, może “dwudziestu kilku” tysięcy demonstrantów.

To obniżanie oczekiwań po to, by na końcu zaskoczyć, a przynajmniej, żeby uniknąć klapy – podaje WP, cytując źródła z PiS.

ZOBACZ TAKŻE: Wyciągnęli Nawrockiemu Olgierda L. Wiadomo, co miał opłacać

Partia robi jednak wszystko, co w jej mocy, aby uniknąć porażki. Z tego powodu zaangażowano m.in. kluby “Gazety Polskiej” czy związek “Solidarność” zarządzany przez bliskiego PiS Piotra Dudę. 

Z centrali poszedł przykaz, by zalać social media grafikami wysłanymi przez biuro, żeby mówić o demonstracji na konferencjach prasowych, wywiadach, wszędzie. Mamy organizować transport na własną rękę, ale wiem, że w wielu regionach jest kłopot, by zapełnić autobusy działaczami – powiedział jeden z parlamentarzystów partii.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKdiscoverer