NFL
Taka sytuacja ➡️

Wiadomo, co z “brudnym rekordem” Mariusa Lindvika. FIS jest bezsilny
Dyskwalifikacje Mariusa Lindvika i Johanna André Forfanga za manipulacje kombinezonami wywołały lawinę reakcji. W programie “Trzecia Seria” TVP Sport eksperci ujawnili kolejne kulisy skandalu. Wszystko wskazuje, że Norwegów w ich niecnych działaniach nagrali Austriacy. Wiadomo też, co z rekordem Lindvika.
Mistrzostwa Świata w Trondheim 2025 zapisały się w historii skoków narciarskich nie tylko wynikami, ale i gigantycznym skandalem, który wstrząsnął całą dyscypliną. W programie “Trzecia Seria” TVP Sport eksperci rozłożyli aferę na czynniki pierwsze. Najnowsze tropy wskazują, że za nagraniem, które ujawniło oszustwo Norwegów, najprawdopodobniej stoją Austriacy, a kulisy sprawy zdominowały dyskusję.
Jakub Balcerski, dziennikarz Sport.pl, który zamieścił i nagłośnił nagrania obciążające Norwegów, podzielił się w programie szczegółami śledztwa. — Dostałem pierwsze informacje o możliwości manipulowania czipami około dwa i pół dnia temu, w piątek. Dowód przyszedł w sobotę i wtedy był bardzo szybki moment, żeby to puścić – relacjonował.
Podkreślił, że nagranie nie było jego autorstwa: — Nie ja je nagrałem. Dostałem je pośrednio przez WhatsAppa. Inne media, jak Eurosport czy ORF, też miały własne kopie — mówił. Pytany, kto mógł być sprawcą, wskazał Austriaków: — Najbardziej prawdopodobną opcją są Austriacy, mieszkający z Norwegami w hotelu. To oni rozpoczęli protest, do którego dołączyły Polska i Słowenia.
Zobacz również: Media: Jest decyzja FIS po skandalu na MŚ. Norwegowie muszą drżeć
Balcerski sugerował, że bez publicznego ujawnienia dowodów FIS mógłby zbagatelizować sprawę: — To by się odbyło bez tego nagłośnienia. Nie wiem, czy miałoby taką siłę rażenia, bo łatwiej mówić o czymś, co każdy może zobaczyć i ocenić — twierdził.