NFL
Tak rozpoczął się koszmar polskiej mistrzyni. Wszystko opowiedziała

Trwające wiele miesięcy zapalenie kaletki biodrowej czy ból barku powodował, że miałam problem z treningiem i snem. Bywało tak, że spałam po dwie godziny w nocy — opowiada Malwina Kopron. Brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w Tokio długo walczyła z urazami, dotknęły ją także problemy osobiste. Teraz oczekuje narodzin dziecka. W rozmowie z WP SportoweFakty opowiada o kulisach wsparcia od ministra sportu Sławomira Nitrasa.
Malwina Kopron podczas igrzysk olimpijskich w Tokio wywalczyła brązowy medal, ale ostatnie dwa lata były dla niej koszmarne. Młociarka walczyła z ogromnym bólem, który poważnie zagroził jej dalszej karierze. Mocno odbiły się na niej również problemy osobiste związane z chorobą dziadka, z którym trenowała.
— W moim życiu prywatnym działo się tyle złego, łącznie z chorobą dziadka, że byłam tym wszystkim przybita. Próbowałam trenować więcej, a było coraz gorzej. To mnie jeszcze mocniej dobijało. Wiedziałam więc, że muszę odpocząć od sportu — opowiada 30-latka w rozmowie z WP SportoweFakty. Obecnie jest w zaawansowanej ciąży i czeka na narodziny dziecka.
Wcześniej Kopron borykała się z problemami z tarczycą, które na szczęście udało się zażegnać.
— Pierwszy raz wiem, co to znaczy odpocząć. Od dwóch lat towarzyszyły mi kontuzje, cały czas mnie coś bolało, uniemożliwiało trening na 100 proc. Trwające wiele miesięcy zapalenie kaletki biodrowej czy ból barku powodował, że miałam problem z treningiem i snem. Bywało tak, że spałam po dwie godziny w nocy, a potem musiałam iść i mocno trenować. Pojawiały się symptomy przetrenowania — wspomina młociarka.
Kopron opowiada również o wsparciu ze strony Sławomira Nitrasa. Minister sportu i turystyki zaprosił wszystkie zawodniczki będące w ciąży i pomoc ruszyła błyskawicznie. Nie przeszkodziło nawet zawetowanie przez prezydenta nowelizacji ustawy o sporcie