NFL
Świątek chciała wyprosić fotografa. Pegula to wykorzystała ❗️
Świątek chciała wyprosić fotografa. Pegula to wykorzystała
Musiałam tylko wyjść i panować nad emocjami – powiedziała Jessica Pegula po pokonaniu Igi Świątek. Nie teraz, poprzednio. Ale teraz, w finale turnieju WTA 500 w Bad Homburgu, Amerykanka zrobiła dokładnie to samo, co w ostatnim pojedynku z Polką. Na niemieckiej trawie Pegula grała tak, że Świątek się ślizgała i upadała. Iga walczyła z całych sił, ale ten finał przegrała 4:6, 5:7. Siła gry Świątek okazała się nie tak ważna jak siła spokoju Peguli.
Iga Świątek rozegrała swój pierwszy w dorosłej karierze finał turnieju na trawie. I swój pierwszy finał od ponad roku – od Roland Garros 2024.
Przez ten czas Jessica Pegula wystąpiła w ośmiu finałach. Tak, aż w ośmiu! I cztery wygrała. W te dane trudno uwierzyć. Gdyby rok temu ktoś powiedział, że tak dla obu wymienionych tenisistek potoczy się czas od czerwca 2024 do czerwca 2025 roku, to pewnie temu komuś nikt by nie uwierzył. I mimo przytoczonych statystyk mało kto wierzył, że Amerykanka będzie górą w finale w Bad Homburgu. Bukmacherzy oferowali niemal trzy razy tyle, ile ktoś chciał postawić na triumf Peguli. A na tzwycięstwo Igi wystawiali kurs tylko rzędu 1,45. Sztuczna inteligencja dawała Polce aż 70 proc. szans na tytuł, a Amerykance – tylko 30 proc.
Ale kort pokazał, jak ważna jest inteligencja Peguli. Numer trzy światowego rankingu nie jest wybitną specjalistką do gry na trawie – rozegrała na niej tylko jeden ze swych 18 finałów WTA (wygrała rok temu w Berlinie, pokonując Annę Kalinską). Ale Pegula jest wybitną specjalistką od trzymania nerwów na wodzy i od rozmontowywania tenisa rywalek.