Smutne 😔

Co z dziećmi chorego na raka Adriana ze “ŚOPW”? Żona ujawnia smutną prawdę

Choroba Adriana Szymaniaka
Adrian Szymaniak zdobył popularność dzięki udziałowi w programie „Ślub od pierwszego wejrzenia”, w którym po raz pierwszy spotkał swoją przyszłą żonę, Anitę Szydłowską. Ich historia szybko przyciągnęła uwagę widzów – z pozornie przypadkowego telewizyjnego eksperymentu zrodziło się prawdziwe uczucie, które wzruszało internautów i fanów programu. Para nie tylko przetrwała presję medialnego eksperymentu, lecz także zbudowała wspólnie rodzinę, stając się jednym z najbardziej lubianych i rozpoznawalnych małżeństw w polskim show-biznesie.

Kilka tygodni temu w programie „Dzień Dobry TVN” widzowie mogli zobaczyć niezwykle poruszający materiał poświęcony życiu Adriana Szymaniaka. W trakcie rozmowy z prowadzącymi Adrian ze łzami w oczach ujawnił, że od pewnego czasu zmaga się z glejakiem IV stopnia – jednym z najbardziej agresywnych i trudnych do leczenia nowotworów mózgu.

Uczestnik programu postanowił jednak otwarcie podzielić się swoją historią, mając nadzieję, że widzowie mu pomogą. Jego historia poruszyła zarówno fanów programu, jak i szerszą publiczność, która doceniła odwagę i otwartość, z jaką opowiada o swojej walce z chorobą.

Zbiórka na leczenie Adriana Szymaniaka
5 października Anita, żona Adriana, pojawiła się w studiu „Dzień Dobry TVN”, aby podzielić się z widzami długo wyczekiwaną dobrą nowiną – operacja Adriana zakończyła się sukcesem, a nowotworowa zmiana w jego mózgu została całkowicie usunięta. Niestety, leczenie dostępne w Polsce osiągnęło swoje granice, a kontynuacja terapii, która mogłaby uratować życie Adriana, wiąże się z ogromnymi kosztami, przekraczającymi możliwości finansowe rodziny. Okazuje się, że na leczenie potrzeba aż 3 milionów złotych. 

Bez państwa nie damy sobie rady. Dlatego bardzo prosimy o każde udostępnienie. Dziękujemy za każde dobre słowo i za każdą wpłatę i wierzymy w to, że razem uda nam się napisać dobry koniec tej historii, które rodziła się na państwa oczach.

Opowiedziała również o dostępnych metodach leczenia. 

Jedną z takich metod, o które bardzo walczymy jest specjalne urządzenie Optune, które działa na zasadzie zmiennych pól elektromagnetycznych. To są takie specjalne elektrody, które przyklejane są do głowy. Wysyłają pole, które hamuje podział komórek nowotworowych. Znamy historie ludzi, którzy tego używają i którzy żyją pełnią życia. Zajmują się swoimi dziećmi, jeżdżą na rowerach, pracują normalnie zawodowo i przez kilka lat nie mają wznowy, co jest ogromnym sukcesem jeżeli chodzi o leczenie właśnie tego typu nowotworu.