NFL
Robert Lewandowski pogrążył się tym meczem. Nie tak miało być ❗👉
Robert Lewandowski nie pomógł tym występem Barcelonie. A sobie tym bardziej
Po słabej zmianie przeciwko Paris Saint-Germain Robert Lewandowski pewnie i tak odzyska miejsce w pierwszym składzie na niedzielny mecz z Sevillą. Tylko że jeśli tak się stanie, to bardziej ze względu na kontuzje, które nie przestają nękać Barcelony. Dla Polaka będzie to kolejna odsłona walki o nowy kontrakt. Ze stolicy Katalonii płyną coraz wyraźniejsze doniesienia, na jakich warunkach umowa 37-latka miałaby zostać przedłużona. A na dodatek Ferran Torres coraz częściej pokazuje, że nie zamierza mu się już kłaniać w pas.
Była taka akcja w końcówce meczu z PSG, gdy Ferran wrócił się na własne pole karne i wyłuskał piłkę wślizgiem. A przecież już wcześniej napsuł sporo krwi rywalom, walcząc w pressingu i niezmiennie absorbując ich swoją ruchliwością. To niby tylko dodatek — wszak napastnik jest głównie od strzelania goli — ale u Hansiego Flicka dodatek ważny. Zwłaszcza w starciach z takimi rywalami jak podopieczni Luisa Enrique.
Nic więc dziwnego, że to Hiszpan rozpoczął ten mecz w pierwszym składzie. Lewandowski już w zeszłym sezonie z rzadka wspinał się na wyżyny pressingu czy mobilności, kumulując siły na akcje bramkowe. Teraz jeszcze bardziej rzuca się to w oczy. Trudno, żeby było inaczej, mając 37 wiosen na karku, nawet jeśli Polak powtarza, że czuje się na dużo mniej lat.