NFL
Przykre doniesienia👇👇
Teraz ujawniono, co działo się z Soyką podczas próby. Przykre doniesienia
Stanisław Soyka zmarł 21 sierpnia, tuż przed występem podczas Top of the Top Sopot Festival. Artysta wziął udział w próbie generalnej, a niedługo później doszło o tragedii. Teraz ujawniono, co działo się w ostatnich chwilach jego życia.
Stanisław Soyka nie żyje
Jeszcze kilka dni temu fani Stanisława Soyki wyczekiwali jest występu podczas Top of the Top Sopot Festival, który jest jednym z bardziej prestiżowych wydarzeń muzycznych w naszym kraju. Tuż przed występem na sopockiej scenie Soyka zmarł w wieku 66 lat. Transmisja z wydarzenia została niespodziewanie przerwana, a TVN poinformował, że powodem były „przyczyny niezależne”.
Okazało się, że nagle przerwali transmisję w TV, bo Stanisław Soyka nie żyje. Poproszono wszystkich, żeby zeszli ze ścianki i zgaszono światła. Wszyscy podeszli pod scenę, bo mieli nadzieję, że po przerwie coś ogłoszą. Wszyscy chodzą, nikogo nie ma i jest trochę takie lekkie zamieszanie. Na ściance nie ma nikogo — przekazała obecna na miejscu dziennikarka Świata gwiazd.
Reżyser festiwalu musiał na bieżąco kontrolować sytuację i przede wszystkim czekać na informację od rodziny Soyki. Dało się wyczuć, że przerwanie koncertów wynikało z tragicznych wydarzeń. Po koncercie, który prowadzono już bez udziału publiczności, zaplanowana była jeszcze druga część, poświęcona polskiemu hip-hopowi. Wówczas na scenę wyszli prowadzący i przekazali smutne wieści.
Jak państwo wiecie, przerwaliśmy transmisję naszego koncertu. Dziś wśród znakomitych artystów, którzy mieli wystąpić na tej scenie, był także Stanisław Soyka. Kiedy koncert już trwał, dotarła do nas informacja, że Stanisław Soyka nie żyje. Z szacunku dla artysty, ale także jego rodziny i bliskich, z szacunku dla państwa zdecydowaliśmy o przerwaniu transmisji — przekazał Mateusz Hładki ze sceny.
Śledztwo ws. śmierci Stanisława Soyki
Prokuratura Rejonowa w Sopocie w rozmowie z “Super Expressem” tuż po śmierci Stanisława Soyki przekazała, że artysta zasłabł w sopockim hotelu.
Stało się to w hotelu, prokurator został o sprawie poinformowany około godziny 21:00. W tego typu przypadkach zawsze pojawiamy się na miejscu zdarzenia, więc tak, można tak powiedzieć, że okoliczności naszego pojawienia się były “standardowe” — przekazał prokurator Michał Łukasiewicz.
W ramach śledztwa przesłuchano także menadżera Sojki.
Na tym etapie postępowania wykluczono udział osób trzecich. Menadżer Stanisława Soyki został przesłuchany. Nie wykluczamy, że będą przesłuchane również inne osoby — powiedział “Faktowi” Michał Łukasiewicz.