NFL
Przez ponad dwie dekady była opoką, trwała u jego boku i znosiła związek na odległość. Gdy Kamil Durczok odszedł, Marianna Dufek uczciła go we wzruszający sposób…
Zawsze stała za nim murem. Oto historia miłości Marianny Dufek i Kamila Durczoka
„Jego odejście mną wstrząsnęło…”
To był związek, o jakim marzy każdy. Ona zawsze u jego boku, w trudach i szczęściu. Odległość nie miała dla niej znaczenia. Wspierała go również w chorobie. Ich związek przetrwał ponad 20 lat, aż do 2017 roku. Jakie małżeństwo tworzyli Marianna Dufek-Durczok i Kamil Durczok?
[Ostatnia aktualizacja: 06.09.2025]
Kamil Durczok i Marianna Dufek: żona zawsze stała za nim murem
Pobrali się w 1995 roku. W 1997 roku na świat przyszedł ich syn, Kamil Durczok junior. Przez cały czas Marianna Dufek murem stała za swoim mężem, niezależnie od tego, z jakimi problemami Kamil Durczok aktualnie się mierzył. To właśnie ona pomogła mu w rozwijaniu kariery – gdy mężczyzna stawiał swoje pierwsze kroki zawodowe, jego żona była już cenioną dziennikarką. Jednak rozkwit kariery męża odbił się na jej postrzeganiu świata mediów i dziennikarskiej pasji. Mariannie Dufek zaczęło brakować prywatności. „Kiedy zobaczyłam w jednym z tabloidów swoje zdjęcie z krzyczącym dymkiem: „Mężu, wróć na Śląsk”, to mnie to rozbawiło. Potem pojawił się tytuł: „On wrócił, a ona wyjechała”. No, jeszcze było mnie stać na śmiech. Ale następnego dnia były zdjęcia z mojego wyjazdu na narty. Skradzione z Facebooka, całkowicie prywatne. I to już jest nie tylko bezczelność. To kpina z prawa. Złodziejstwo bez konsekwencji”, zwierzyła się w wywiadzie dla Dziennika Zachodniego.
W tym czasie żona Kamila Durczoka wycofała się z życia zawodowego i w pełni poświęciła się rodzinie i wychowaniu syna. Dziennikarz zaś robił ogólnopolską karierę. Marianna Dufek nie przestała wspierać męża, nawet wtedy, gdy został oskarżony o molestowanie pewnej dziennikarki, o czym informował tygodnik Wprost. „Tekst we „Wprost” był przekroczeniem wszelkich zasad, ludzkich i etycznych, jakie nas w tym zawodzie obowiązują. Tak samo postąpiłabym, gdyby krzywda spotkała któregoś z moich przyjaciół. Tak się trzeba było zachować. Przede wszystkim z myślą o dziecku, które dla nas obojga jest najważniejszą osobą. Przede wszystkim z myślą o dziecku, które dla nas obojga jest najważniejszą osobą. Zresztą postawę naszego syna, w tej koszmarnej także dla niego sytuacji, odbieram jak nagrodę. Zobaczyłam, że życiowe wartości dobrze mu się poukładały w głowie”, publicznie broniła męża w mediach.