Przekazała nocą👇👇

Uciekliśmy”. Kinga Rusin mówi wprost. Z partnerem już niczego nie ukrywają

Kinga Rusin i jej partner Marek Kujawa podważyli popularny wizerunek Barbadosu jako wakacyjnego raju. Rusin, która relacjonuje swoją podróż w mediach społecznościowych, zaskoczyła swoją opinią.

Co nowego u Kingi Rusin?
Kinga Rusin zaskoczyła swoich fanów niespodziewaną informacją o powrocie do TVN, co wywołało spore poruszenie. Decyzja ta wiąże się z poważną zmianą w jej dotychczasowym życiu, które od 2020 roku upływało głównie na podróżach, czym chętnie dzieliła się na Instagramie. Odkąd odeszła z telewizji, dziennikarka skupiła się na zwiedzaniu świata i rozwijaniu swojej firmy kosmetycznej.

Powrót do stacji oznacza dla Rusin, że będzie musiała przyspieszyć tempo swoich podróży, o czym sama wspomina. Dziennikarka potwierdziła, że pojawi się na jubileuszowym wydaniu „Dzień Dobry TVN”, co zmusza ją do zmodyfikowania swoich planów. Obecnie przebywa na Dominice, skąd aktywnie relacjonuje wrażenia z wojaży na swoich mediach społecznościowych, inspirując tym samym tysiące obserwatorów

Kinga Rusin niezadowolona z podróży na Barbados.
Rusin, znana ze swojej pasji do podróżowania, ponownie wyruszyła w daleką podróż. Tym razem celem jej wyprawy, w towarzystwie partnera Marka Kujawy, były Karaiby, a konkretnie jedna z najbardziej znanych wysp – Barbados. Pomimo powszechnej opinii o jej rajskim charakterze, dziennikarka nie ukrywa swojego rozczarowania tym miejscem.

Zdążyliśmy objechać całą wyspę. Z jej czaru została … nazwa i marketingowy chwyt na Rihannę (stąd pochodzi słynna piosenkarka). — podkreśliła Rusin 

54-letnia Rusin uważa, że Barbados w ogóle nie spełnił jej oczekiwań, a jej pobyt tam był daleki od bajkowej przygody. Najbardziej w oczy rzucił jej się chaos deweloperski i organizacyjny, który jej zdaniem opanował całą wyspę. Sytuacja ma być na tyle poważna, że przeszkadza zarówno turystom, jak i lokalnej społeczności.

Nie daliśmy na Barbadosie rady… Za mało natury, za duży bałagan: od architektury po zwykłe życie. (…) Chaotyczna deweloperka, korki, masowa turystyka z gigantycznymi wycieczkowcami na czele wszystko zniszczyły. Została mikro enklawa na zachodzie, gdzie odgrodzono wysokimi murami bogate posiadłości i kilka luksusowych hoteli, mocno ograniczając zwykłym ludziom dostęp do plaży.