NFL
Problemy, Problemy! ➡️

Aryna Sabalenka nagle krzyknęła do sztabu. Miała problemy! To koniec passy
Aryna Sabalenka po raz pierwszy od Australian Open wygrała dwa mecze z rzędu. W trzeciej rundzie Indian Wells pokonała Lucię Bronzetti 6:1, 6:2, choć mecz w upalnej Kalifornii wcale nie był dla niej tak łatwy, jak wskazuje na to wynik. Białorusinka musiała nawet prosić swój zespół o dorobienie napojów izotonicznych. Ostatecznie jednak udało jej się poradzić z problemami i o ćwierćfinał zagra z kompletną nowicjuszką.
Aryna Sabalenka nie ma udanych tygodni. Po porażce w finale Australian Open liderka światowego rankingu odpadła w pierwszym meczu w Dausze oraz w drugim meczu w Dubaju. Pierwszy mecz w Indian Wells również nie był dla niej spacerkiem, bo w pierwszym secie z McCartney Kessler musiała tie-breaka. W Kalifornii miała coś do udowodnienia. W swojej karierze nigdy nie wygrała w żadnym z turniejów Sunshine Double, a Iga Świątek ma już dwa triumfy w Indian Wells i jeden w Miami Open.
W trzeciej rundzie IW trafiła na 62. w rankingu Lucię Bronzetti, która nigdy dotychczas nie potrafiła postawić się znacznie lepiej zbudowanej Białorusince. Oba zeszłoroczne spotkania Sabalenka wygrała w równo godzinę. Tym razem początek meczu zapowiadał zacięte starcie.
Wynik nie oddaje pełnego przebiegu meczu Aryny Sabalenki
Po szybkiej wymianie podań bardzo zacięty był czwarty gem. Sabalenka wykorzystała dopiero piątego break-pointa, a Włoszka miała dwie szansy na obronę swojego serwisu. Liderka rankingu WTA odczuła palące słońce w Kalifornii i kilkukrotnie prosiła swój zespół o zrobienie izotonika.
Polecamy: W Serbii wrze, Novak Djoković nie odpuszcza. “Już piszą mój tenisowy nekrolog”
Po zaciętej batalii następne partie miały zupełnie inny przebieg. Białorusinka wrzuciła wyższy bieg i rozpędzona zmiotła przeciwniczkę z kortu. Znakomicie prezentowała się w serwisie oraz celnie returnowała. W efekcie w nieco ponad pół godziny wygrała 6:1.