Po sześciu zwycięstwach z rzędu passa Polek została przerwana ➡️

Pierwszy taki mecz Polek w Lidze Narodów. Nie zdobyły nawet punktu!

Po sześciu zwycięstwach z rzędu passa Polek przerwana. Sposób na Biało-Czerwone znalazły Brazylijki, które pokonały podopieczne Stefano Lavariniego 3:1. To pierwszy raz w tej edycji Ligi Narodów, kiedy Biało-Czerwone nie dopisały do tabeli nawet punktu. Oto jak wygląda obecnie ich sytuacja.

Brazylijki przystępowały do tego starcia z pozycji faworytek. W ostatniej dekadzie aż ośmiokrotnie pokonywały Polki w bezpośrednich starciach, co dawało im wyraźną przewagę psychologiczną. Zespół prowadzony przez José Roberto Guimaraesa, trzykrotny srebrny medalista VNL, od lat należy do światowej czołówki i niezmiennie marzy o końcowym triumfie w tych prestiżowych rozgrywkach. Po sześciu zwycięstwach z rzędu i zaledwie jednym punkcie straty do liderujących Włoszek, Brazylia liczyła na kolejne zwycięstwo, które mogło zapewnić jej pozycję wicelidera.

Polki z kolei podchodziły do meczu z ogromną motywacją i rosnącą pewnością siebie. Po dwóch brązowych medalach zdobytych w ostatnich edycjach Ligi Narodów, reprezentacja prowadzona przez Stefano Lavariniego udowodniła, że należy do ścisłej światowej czołówki. Szczególnie pamiętne było ich zwycięstwo 3:2 nad Brazylią w meczu o trzecie miejsce w 2024 r.

Polski od początku meczu postawiły się rywalkom. Wyszły na prowadzenie po asie serwisom Katarzyny Wenerskiej (9:8), a po podwójnym bloku Polki wygrywały już 11:9. Niestety to było wszystko, co dobre w tej partii. Błędy w przyjęciu pozwoliły jednak Brazylijkom wyjść na 18:15, co skłoniło trenera Stefano Lavariniego do wzięcia czasu. Polki walczyły dzielnie – świetny flot Alicji Grabki i kontra Martyny Łukasik dały nadzieję, ale kluczowe akcje Gabi i Julii przesądziły o wszystkim. Mimo zrywu w końcówce, Polska nie odwróciła losów seta. Brazylijki, choć z problemami, domknęły partię, wykorzystując m.in. błędy w ataku Magdaleny Stysiak i Martyny Łukasik