NFL
Po pracy w Motorze zostały mu dwie blizny. Jedna w okolicach łuku brwiowego, półtora centymetra od oka. Druga blizna jest większa i bardziej dokuczliwa

To jego zaatakował Goncalo Feio. Wyjawia po raz pierwszy: straciłem wszystko
Tam stali ludzie. Obok mnie jedna osoba, druga, ja pomiędzy nimi. Feio kopnął w biurko, wziął kuwetę i rzucił we mnie, jeszcze z wyskoku. Plastikową kuwetą naprawdę trudno jest zrobić krzywdę. Bardzo trudno. A ona roztrzaskała się mi na głowie. Przyłożyłem rękę, patrzę: krew. Mówię: Nie no, pieprznięty. I wyszedłem do łazienki – Paweł Tomczyk nie potrafi ukryć emocji. I dodaje, że “stracił wszystko” tym, jak został zaatakowany przez Goncalo Feio, gdy jeszcze pracował w Motorze Lublin. W emocjonalnej rozmowie obecny dyrektor Korony Kielce wyjaśnia, dlaczego nie chce odpuścić Feio i Zbigniewowi Jakubasowi, właścicielowi Motoru. A od razu po ataku Feio rzucił: “zaj*** prezesowi i następny będzie Wątróbka”.
Łukasz Olkowicz: Kibice Motoru mają ci za złe, że walczysz z ich klubem.
Paweł Tomczyk: Ja nie walczę z klubem! Jestem wychowankiem Motoru, grałem w nim za darmo, kosiłem trawę na Zygmuntowskich i zakładałem siatki przed meczami, żeby tylko klub utrzymał się przy życiu w czasach LKP. W 2022 r. przyszedłem do Motoru, gdy był na dnie drugiej ligi, jako doświadczony dyrektor sportowy z Pucharem i Superpucharem Polski. I na pewno nie po to, żeby niszczyć klub. Walczę natomiast ze Zbigniewem Jakubasem i Goncalo Feio o sprawiedliwość i odrobinę przyzwoitości.