NFL
Pięknie 😍 Brawo 💪

Polska “jedynka” zagrała dwie godziny przed Świątek. Demolka, 6:0 w 22 minuty
Zanim na korcie w Indian Wells zameldowali się Iga Świątek i Hubert Hurkacz, dwie godziny wcześniej swoją rywalizację na turnieju ITF W50 w Chihuahua zainaugurowała Katarzyna Kawa. Rozstawiona z “1” Polka rozpoczęła udział w meksykańskich zmaganiach na mączce w znakomitym stylu. W meczu pierwszej rundy pokonała Anę Karen Guadianę Campos 6:0, 6:2. Tenisistka z Krynicy-Zdroju dominowała na korcie zwłaszcza w pierwszym secie, który rozstrzygnęła po zaledwie 22 minutach.
Później nasza reprezentantka postawiła na kilka dni odpoczynku i regenerację przed kolejnym startem. Tym razem już znacznie bardziej prestiżowym, bowiem Kawa stanęła do walki na turnieju rangi WTA 500 w Meridzie. Mimo 225. lokaty w rankingu, Katarzyna dostała się do eliminacji w singlu. W pierwszej rundzie dwustopniowych kwalifikacji trafiła jednak na tenisistkę będącą na fali w ostatnim czasie. Mowa o 133. rakiecie świata – Emilianie Arango. Reprezentantka Kolumbii wygrała zmagania w Cancun, pokonując w decydującym starciu tenisistkę, która wygrała z Kawą. Rozstawiona z “9” zawodniczka przystępowała zatem w roli faworytki do awansu do ostatniej fazy eliminacji.
Katarzyna Kawa nie zagra w głównej drabince singla podczas WTA 500 w MeridzieOd początku spotkania dużo się działo na korcie. Przez pierwsze cztery gemy mieliśmy festiwal przełamań z obu stron. Najbardziej szkoda z perspektywy Katarzyny czwartego rozdania, w którym miała w sumie aż cztery szanse na 3:1. Niewykorzystane okazje wpłynęły na dalszy fragment premierowej partii. W pewnym momencie to Arango znalazła się na prowadzeniu 4:2 – po tym, jak Kawa straciła wynik 40-15 przy swoim serwisie. Mimo niekorzystnej serii nasza reprezentantka nie poddawała się i wkrótce wyrównała stan rywalizacji. Gdy na tablicy wyników widniał remis 4:4, 32-latka poprosiła o przerwę medyczną. Doskwierał ją ból w lewej łydce. Po udzielonej interwencji wróciła do gry z solidnym opatrunkiem.