NFL
Pięć goli Pajor! Ona będzie się śniła Realowi po nocach! 🔥🔥🔥

Pięć goli Pajor! Ona będzie się śniła Realowi po nocach!
Pięć goli Pajor! Ona będzie się śniła Realowi po nocach!
Ewa Pajor przed tygodniem okazała się prawdziwym katem Realu Madryt. W El Clasico w Pucharze Królowej skompletowała hat-tricka, a trzy dni później dołożyła trafienie z Valencią w lidze. Tym bardziej dziwić mogła decyzja trenera, by w rewanżu przeciwko Realowi pozostawić ją na ławce. Polka w końcu jednak weszła na murawę i rozpoczęła prawdziwe show. Pierwszego gola zdobyła już po dwóch minutach, a na tym się nie skończyło.
Ewa Pajor pozostaje w niesamowitym gazie. W pięciu ostatnich meczach FC Barcelony za każdym razem zdobywała co najmniej jedną bramkę. W zeszły czwartek grała pierwsze skrzypce w imponującym zwycięstwie nad Realem Madryt w półfinale Pucharu Królowej. Ustrzeliła wówczas hat-tricka, a jej zespół wygrał aż 5:0. Nie lada zaskoczeniem była więc wiadomość, że środowy rewanż rozpocznie na ławce rezerwowych. To jednak nie przeszkodziło jej, by znów błyszczeć pełnym blaskiem.
Pajor jest niemożliwa. Weszła na murawę, dwie minuty i gol
Pod jej nieobecność FC Barcelona wygrała pierwszą połowę 1:0. Jedynego gola w 24. minucie strzeliła Patricia Guijarro. 26-latka dostała podanie o Graham Hansen, wbiegła w pole karne i uderzyła idealnie po ziemi w dolny róg. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki.
https://x.com/rfef/status/1899900363299225776
Pajor na placu gry pojawiła się tuż po przerwie. Zastąpiła Kikę Nazareth, która według hiszpańskich mediów narzekała na ból kostki. Polka szybko pokazała, na co ją stać. Minęły raptem dwie minuty i kilkanaście sekund, by podwyższyła na 2:0. I to w dodatku zrobiła to po indywidualnej akcji. Sama odebrała piłkę Marii Mendez, popędziła w pole karne i z około 14 metrów pokonała bramkarkę Realu.
Pięć goli Pajor przeciwko Realowi. To był nokaut! Polka zagra o trofeum
Na tym jednak nie poprzestała. W 68. minucie idealne dośrodkowanie w stronę Pajor posłała Fridolina Rolfo. Wrzuciła piłkę dosłownie na nos. Polka nawet nie musiała skakać. Po prostu przyłożyła głowę i mogła spoglądać, jak piłka wpada przy dalszym słupku.