Para przeżyła razem wiele pięknych chwil, ale w ich życiu nie brakowało też trudnych momentów ❤❤❤ Więcej ➡️

Dla miłości zrezygnowała z obiecującej kariery. Nie wyobrażali sobie życia na odległość

Bartosz Kurek od dziewięciu lat jest związany z ukochaną Anną. Para przeżyła razem wiele pięknych chwil, ale w ich życiu nie brakowało też trudnych momentów. Siatkarz nieraz wspominał, że wiele zawdzięcza partnerce. “Moja żona za każdym razem udowadnia, że im trudniejsza przeszkoda, tym lepiej ona sobie z tym radzi” — wyznał rok temu w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Onet. Niebawem słynna para przeprowadzi się do Japonii. Wydawało się, że z tego powodu Anna znów będzie musiała zrezygnować z siatkówki. Tym razem tak się jednak nie stanie. Była reprezentantka Polski ostatnio zdradziła, że i ona zagra w jednym z japońskich klubów.

Reprezentacja Polski w półfinale mistrzostw świata na Filipinach przegrała z Włochami 0:3. Tuż przed meczem okazało się, że Bartosz Kurek nie zagra w starciu z ekipą z Italii. Kapitan kadry ma problemy z mięśniami brzucha i najprawdopodobniej w spotkaniu o brązowy medal z Czechami też nie wystąpi. Za zdrowie Kurka z pewnością trzyma kciuki jego ukochana, która od lat wspiera go w każdej sytuacji.

Bartosz Kurek w 2016 r. zaczął się spotykać z Anna Grejman. W wywiadach wspominał, że z jego strony była to miłość od pierwszego wejrzenia. Kiedyś wyznał nawet, że dzień, w którym poznał ukochaną, był jednym z dwóch najważniejszych momentów w jego życiu.

“W dniu, w którym poznałem Anię, wiedziałem, że to jest kobieta dla mnie, a z każdym kolejnym dniem moje odczucia tylko się potwierdzały” — mówił z kolei w zeszłym roku w rozmowie z dziennikarką Przeglądu Sportowego Onet Edytą Kowalczyk.

Już na początku para przeszła swego rodzaju test związku. W 2016 r. Bartosz Kurek zmagał się z problemami mentalnymi. W pewnym momencie stracił pasję i chęć do gry w siatkówkę. Z tego powodu zrezygnował z kontraktu z japońskim klubem. Gdy kilka dni później dołączył do Skry Bełchatów, zderzył się z falą krytyki i hejtu. Anna Grejman stanęła wówczas za nim murem.