NFL
Oceniając swoje aktorstwo, była surowa. Podkreśliła jednak, że niczego nie żałuje.
Małgorzata Rozenek-Majdan wspomina główną rolę w filmie: „Jestem straszną aktorką”. Mówi o dziwnym czasie w jej ówczesnym życiu
Małgorzata Rozenek-Majdan nie boi próbować się nowych rzeczy. Nawet jeśli po latach przyznaje, że w coś nie jest dla niej. Dziś właśnie tak postrzega aktorstwo. Zaraz jednak dodaje, że niczego nie żałuje. Dlaczego?
Cztery lata temu swoją kinową premierę miał film „Miłość, seks, pandemia”. Jedną z głównych ról u Patryka Vegi zagrała wtedy Małgorzata Rozenek-Majdan. Gwiazda wróciła wspomnieniami do tego czasu przy okazji ostatniej rozmowy z VIVĄ.pl. Oceniając swoje aktorstwo, była surowa. Podkreśliła jednak, że niczego nie żałuje.
Małgorzata Rozenek ocenia swój talent aktorski
Podczas ostatniego nagrania wideo z gwiazdą naszej najnowszej okładki dowiedzieliśmy się między innymi: skąd jej oryginalny głos, czy patrzy na ceny w sklepach, a także jak Małgorzata Rozenek-Majdan zarobiła pierwszy milion za współpracę.
Jedno z pytań, które prezenterka wyciągnęła z Kuli VIVY! dotyczyła z kolei jej głównej roli w filmie Patryka Vegi. „Czy chętnie powtórzyłabym taką przygodę z aktorstwem? „Nie, nie, nie”, odrzekła stanowczo. „I to nie dlatego, że film Patryka Vegi, bo na planie pracowały się bardzo fajnie. To był też taki szalony czas, kiedy był COVID, kiedy wychodziliśmy z tego COVID-u. To był jakiś taki dziwny czas. Czułam, że wchodzę w nową rzeczywistość. A ponieważ bardzo lubię próbować nowych rzeczy, lubię się realizować na różnych polach, to spróbowałam”, mówi nam Małgosia Rozenek-Majdan i dodaje. „Ale jestem osobą totalnie pozbawioną talentu. Tak bardzo, że dopiero ta praca na planie mi to pokazała, jak trudny i wymagający jest to zawód”, usłyszeliśmy przed naszą kamerą.