NFL
Nikt nie wiedział…
Przykuta do łóżka i wyjąca z bólu. Monika Miller już nie ukrywa choroby
Córka, wnuczka, artystka, wojowniczka. Monika Miller – znana nie tylko ze swojego nazwiska – opowiedziała o najtrudniejszych momentach w życiu. Choroby, z którymi się zmaga, zmieniły jej codzienność w nieustanną walkę. Ale nie jest w niej sama.
Czytaj również: To zmieniło wyniki wyborów. Ujawniono porażające ustalenia Prokuratury Krajowej
Monika Miller – znana z nazwiska, rozpoznawalna z siły
Monika Miller przebojem weszła do świata show-biznesu. Tatuaże, piercing, kontrowersyjne wypowiedzi – wszystko to sprawiło, że zyskała dużą rozpoznawalność. Choć wielu przypinało jej łatkę „wnuczki Leszka Millera”, ona od początku jasno stawiała granice: – Nie chcę być znana tylko dlatego, że noszę znane nazwisko.
I rzeczywiście – udowodniła swoją wartość. Była uczestniczką Tańca z Gwiazdami, zagrała w filmach i serialach, rozwija karierę wokalistki, modelki, performerki. Ale pod tą publiczną twarzą kryje się osoba, która codziennie zmaga się z bólem, lękiem i cichym cierpieniem.
Choroba afektywna dwubiegunowa i fibromialgia: podwójny ciężar
Monika od lat żyje z diagnozą choroby afektywnej dwubiegunowej oraz fibromialgii – przewlekłego, bolesnego schorzenia reumatycznego. Każda z tych chorób to osobna bitwa. Razem tworzą pole minowe.
Wiem, jak to jest udawać, że wszystko gra, kiedy w środku się rozpadasz. Wiem, jak to jest nie czuć sensu życia i nie mieć siły wstać z łóżka – pisała Monika w mediach społecznościowych.
Fibromialgia objawia się intensywnymi bólami mięśni i tkanek miękkich, które nie ustępują. Towarzyszy jej przewlekłe zmęczenie. Z kolei „dwubiegunówka” to ciągłe huśtawki emocjonalne – od euforii po stany depresyjne i lękowe. To choroby, które potrafią odebrać radość nawet z drobnych rzeczy.