NFL
Niestety, tytuł nie dla Polki! 🙁 Iga, dziękujemy za walkę! ➡️
Iga Świątek pękła w krytycznym momencie finału! Może mieć do siebie pretensje
Pierwszy finał Igi Świątek w tym sezonie nie przyniósł polskim kibicom euforii. Polska tenisistka nie przypominała samej siebie z dwóch ostatnich spotkań WTA w Bad Homburg i przegrała z Jessicą Pegulą 4:6, 5:7. Decydowały niewymuszone błędy, których było stanowczo zbyt wiele, by myśleć o zwycięstwie z doświadczoną rywalką. Zakończenie turnieju to gorzki posmak na koniec całkiem udanego turnieju w wykonaniu Polki. A przecież najważniejsze zaczyna się właśnie teraz.
Na finał z udziałem Igi Świątek musieliśmy czekać bardzo długo, bo ponad rok. Ostatni raz Polka grała o trofeum w ubiegłym roku, zdobywając kolejnego Rolanda Garrosa do swojej kolekcji. Po długim okresie bez ani jednego awansu do meczu o tytuł trudno było spodziewać się, że akurat w Bad Homburg niekorzystna passa zostanie przełamana. W ciągu tygodnia wiele się jednak zmieniło.
Nawierzchnia trawiasta, o której wielokrotnie mówiło się, że nie jest ulubionym miejscem Igi Świątek, w tym roku przyniosła jednak upragniony przełom. To właśnie w Niemczech pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa stanęła przed szansą na pierwsze trofeum w tym sezonie i pierwsze w seniorskiej karierze, jeśli mówimy o kortach trawiastych. Potrzebne było ostatnie zwycięstwo, chociaż o nie wcale nie miało być łatwo.
Wszystko przez to, że jej rywalką została Jessica Pegula. Amerykanka to trzecia rakieta świata, o której należy powiedzieć, że kapitalnie radzi sobie na kortach trawiastych. Rok temu to właśnie ona została mistrzynią bardzo mocno obsadzonego turnieju w Berlinie. Tym razem tego nie powtórzyła, ale i tak była jedną z faworytek do zwycięstwa w całej imprezie w Bad Homburg.