Nie będzie tytułu w singlu, ale Maja Chwalińska nie wyjedzie z z pustymi rękami.

Maja Chwalińska i Anastazja Detiuc wygrały w finale challengera w Turcji z Miriam Skoch i Jesiką Maleczkową. Dla naszej tenisistki to pierwszy turniej wygrany w tym roku, a trzeci tej rangi wygrany w karierze.

Wskazanie faworytek przed meczem było bardzo trudne. Każda z tenisistek obecnych na korcie ma na koncie sukcesy deblowe. Maja wygrała w ubiegłym sezonie challengery w Buenos Aires i Florianopolis. Anastazja wygrała turniej WTA w Parmie i challenger w Open de Saint-Malo. Miriam to juniorska mistrzyni Australian Open i French Open 2015 w parze z Marketą Vondrousovą oraz mistrzyni imprez w Parmie i La Bisbal. Jesika ma na koncie finał imprezy WTA w Budapeszcie.

Maleczkowa i Skoch już w pierwszym gemie przełamały Chwalińską i Detiuc. Zbyt długo przewagą się nie cieszyły, ponieważ w czwartym gemie Polka i jej partnerka stratę odrobiły. W szóstym i siódmym gemie oba duety miały break pointy na uzyskanie przewagi. Żadna z tych szans nie została jednak wykorzystana. Kiedy wydawało się, że będziemy mieli tie-breaka Jesika i Miriam wywalczyły decydujące przełamanie. W kolejnym gemie całkowicie czeski duet zakończył tę partię, po tym, jak Maja wyrzuciła piłkę w aut.

Od początku drugiego seta sytuacja na korcie się zmieniła. Poziom swojej gry obniżyły Skoch i Maleczkowa. Chwalińska i Detiuc do dwóch szybko wygranych gemów serwisowych dołożyły dwa przełamania. To dało naszej tenisistce i jej partnerce wysokie prowadzenie 5:0. Wtedy coś w grze Polki i jej partnerki się zacięło. Czeszki podniosły poziom swojej gry i wygrały trzy gemy z rzędu, broniąc przy okazji cztery piłki setowe. Na szczęście w dziewiątym gemie Maja i Anastazja opanowały sytuację i wygrały tego gema i seta, po tym, jak jedna z rywalek wyrzuciła piłkę w aut.

Pierwszy punkt w super tie-breaku zdobyły Skoch i Maleczkowa po tym, jak Maja przy siatce popełniła błąd. Chwilę później Polka się poprawiła i otworzyła konto polsko-czeskiej pary ładną akcją przy siatce. Z każdą rozgrywaną akcją przewaga Chwalińskiej i Detiuc rosła. Czeszki nie mogły nic zrobić. Maja i Anastazja grały dobrze przy siatce, ale również nie zawodziły w akcjach z głębi kortu. Taka postawa szybko przyniosła im piłki meczowe. Pierwszą rywalki obroniły, ale drugiej, kiedy Polka wymusiła błąd rywalki, nie były już w stanie.