NFL
Nagle zniknął z bramki Legii. Dziś ujawnia nam, co się stało ➡️

Zabronił mi wchodzić do szatni”. To dlatego Cezary Miszta odszedł z Legii
Był bramkarz i nie ma bramkarza. Tak Cezary Miszta nazywa to, co spotkało go w Legii. Z podstawowego bramkarza warszawskiego zespołu w krótkim czasie stał się wyborem numer cztery. 23-latek w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet ujawnia, kto odsunął go od zespołu. – Kosta Runjaić nie podawał mi ręki, zabronił wchodzić do szatni. Przyznaję, że oczekiwałem reakcji ze strony różnych osób w klubie, członków sztabu. Że ktoś ze sztabu czy “góry” wstawi się za mną. Pójdzie do trenera i powie, nie wiem: “Jak nie chcesz grać Misztą, to nie graj, ale chociaż szanuj go jako człowieka. Jest w Legii tyle lat i nigdy nie zawiódł”. A ja szanowany przez niego nie byłem – uważa Miszta, który rok temu przeniósł się do portugalskiego Rio Ave.
Zimą zeszłego roku Cezary Miszta po siedmiu latach odszedł z Legii. Rio Ave najpierw go wypożyczyło, a później wykupiło. Młody bramkarz do tej pory odmawiał wywiadów. W rozmowie z dziennikarzem Przeglądu Sportowego Onetu po raz pierwszy opowiada o tym, dlaczego na półtora roku zniknął ze składu Legii
Miszta w Legii miał obiecane występy w Pucharze Polski. Zagrał cztery mecze, ale w finale na Stadionie Narodowym go nie zobaczyliśmy. – Na finał zaprosiłem rodzinę, przyjaciół, znajomych. Śmiałem się, że pół trybuny dla Łukowa wykupiłem. Na bilety wydałem kilka tys. zł. Żyłem tym finałem każdego dnia, oddychałem nim. Obiecane miałem, że będę grał, a tu zonk – wspomina
Miszta nie może zrozumieć zachowania Kosty Runjaicia. – Nikt nigdy nie poświęcił mi chociaż pół minuty, by powiedzieć, dlaczego zostałem tak zdegradowany i tak traktował mnie ten trener. Zastanawiałem się, co ja temu człowiekowi zrobiłem?