NFL
Mówił, że poślubił miłość swojego życia. Żona przyłapała go z Violettą Villas
Na ekrany wszedł właśnie film „Kulej” – dwie strony medalu”, o naszym wielkim pięściarzu, dwukrotnym zdobywcy olimpijskiego złota – w Tokio i Meksyku. Film poruszająco opowiada o skomplikowanym małżeństwie Kulejów, choć nie pokazuje ich rozstania. A przecież, gdy się rozwodzili byli na to gotowi, Jerzy Kulej miał od dłuższego czasu inną kobietę, jakąś panią z Ełku, jak opowiadała jego żona na Interia.pl. Dlaczego Jerzemu i Helenie Kulejom nie udało się? Jakie były kulisy tego związku?
Helena i Jerzy Kulejowie: namiętność i zdrady
Helena i Jerzy Kulej byli jedną z najbardziej znanych par Warszawy lat 60. Gdy pojawiali się na Balu Mistrzów Sportu wszyscy na nich patrzyli. Mistrz i jego piękna żona, którą porównywano do włoskiej gwiazdy Giny Lollobrigidy. Poznali się w młodym wieku, gdy brali ślub ona miała 18 lat, on 21. Byli wychowani w katolickich rodzinach i ślub był dla obojga czymś naturalnym. Razem dorastali, uczyli się do matury w wieczorowej szkole, w Warszawie. Helena chciała studiować na Akademii Wychowania Fizycznego, ale na studia poszedł Jurek. Ona pracowała w warszawskiej komendzie milicji, zajmowała się nieletnimi przestępcami.
Jerzy Kulej kochał żonę, była miłością jego życia. Tak przynajmniej mówił. Pragnął jej. Chciał jej przychylić nieba. Załatwił dla nich piękne mieszkanie w Warszawie, kupił złotego mercedesa – samochód legendę, bo w tamtych czasach taki samochód to było w Polsce wydarzenie.
Helena Kulej: mój mąż nie wiedział, co to miłość
Po latach Helena Kulej powiedziała: „mój mąż umiał kochać tylko jedną osobę. Siebie. To była jego największa wada”. W rozmowie z Wysokimi obcasami zwierzyła się: „Byłam zmęczona tak zdradami, jak i pilnowaniem, żeby mnie nie zdradzał”. A zdradzał ją wiele razy: z przygodnie poznanymi kobietami, z jej jedyną przyjaciółka Żorżetą, zauroczyła go także Violetta Villas. Ale Helena Kulej w porę to zauważyła, pobiegła do lokalu, gdzie jej mąż się bawił i powiedziała stanowczo: „Jurek do domu!”.