NFL
Mizerna przydatność napastnika Barcelony w reprezentacji Polski? ▶️
Jan Urban ma związane ręce w kwestii Roberta Lewandowskiego. Sytuacja bez wyjścia
Robert Lewandowski znów nie wykorzystał okazji, by siedzieć cicho. Najpierw sam dostarczał kolejne kanistry z benzyną, by pożar w reprezentacji Polski palił się w najlepsze. A teraz bez cienia żenady stwierdza, że cała afera była wyolbrzymiona i przegrzana. Oczywiście w najmniejszym stopniu nie uderzając się przy tym w piersi. Niech jednak w tej odgrzewanej dyskusji o opasce kapitana nie umknie nam to, co najważniejsze: mizerna przydatność napastnika Barcelony w reprezentacji Polski.
Jan Urban sam napytał sobie biedy. Wręczając z powrotem opaskę Lewandowskiemu, spozycjonował go jako najważniejszego piłkarza reprezentacji Polski. Jeśli w przyszłości będzie chciał podnieść na niego rękę (czytaj: wbrew jego woli posadzić go na ławce lub wpuścić go na boisko), niech nie zdziwi się zdecydowanej reakcji napastnika Barcelony. Jego racja jest przecież najmojsza.
Każdy kolejny selekcjoner był zakładnikiem Lewandowskiego. Zmienić to próbowali nieliczni, ale każdy z nich poległ. A gdy na totalnie drastyczny ruch zdecydował się Michał Probierz, napastnik Barcelony postawił ultimatum: on albo ja. Po porażce z Finlandią stało się jasne, że to ówczesnego selekcjonera zaraz nie będzie
Zwłaszcza że fatalnie została rozegrana kwestia odebrania opaski kapitana. Niestety, drodzy czytelnicy, znów jestem zmuszony zahaczyć o ten temat. Nawet jeśli wszyscy mają już tego tematu po dziurki w nosie.
Bo oto po meczu z Holandią Lewandowski wychodzi do dziennikarzy i bezceremonialnie rzuca, że “temat opaski był mocno przegrzany i wyolbrzymiony”. No ludzie kochani…
Minęłoby pewnie jeszcze kilka chwil i napastnik Barcelony zawołałby z szatni Piotra Zielińskiego i wręczył mu opaskę na oczach wszystkich. Tak mu przecież na niej nie zależało, że wcale nie zrezygnował z gry w reprezentacji Polski pod wodzą tego selekcjonera, który go tej funkcji pozbawił…
Jeśli to nie jest hipokryzja, to ja już nie wiem, co nią jest. Jeśli nie jest to cyniczne podejście do sprawy, to ja już nie wiem, co nim jest. Rezygnacją z kadry przykrył wypięcie się na nią w decydującym momencie eliminacji oraz dopiął swego — z posadą pożegnał się Probierz.