NFL
Mistrzunio! 🤯🤯🤯 ➡️

W 67. minucie Wojciech Szczęsny pokazał, dlaczego wygryzł Inakiego Penę. Jednym ruchem
Rzadko można pochwalić bramkarza za występ, w trakcie którego stracił cztery gole. A jednak Wojciech Szczęsny nie może sobie nic zarzucić po golach Atletico Madryt w meczu Pucharu Króla. Polak wzbudził zachwyt na stadionie w Barcelonie w 67. minucie, gdy jednym ruchem oszukał Juliana Alvareza. A wcześniej zanotował absolutnie kluczową interwencję, która może mieć potężne konsekwencje.
Zaczęło się koszmarem, choć Wojciech Szczęsny nie mógł mieć sobie wiele do zarzucenia. Przy bramce Juliana Alvareza już w pierwszej minucie był bez szans, bo Argentyńczyk uderzył z najbliższej odległości i wykorzystał świetne ustawienie w polu karnym. Polak miał sporego pecha przy drugiej bramce Atletico. Co prawda zdołał nieco zmienić tor lotu piłki po strzale Antoine’a Griezmanna, ale futbolówka i tak wpadła do bramki.
Potem jednak pokazał, dlaczego należy mu się miejsce w składzie Barcelony. I choć nie miał wiele roboty, to dwie okazje pokazały, że Szczęsny czuje się między słupkami znacznie pewniej, niż jeszcze kilka miesięcy temu. Najlepiej przekonali się o tym napastnicy Atletico Madryt.
Najpierw, w 52. minucie, do bardzo groźnej okazji doszedł Antoine Griezmann. Francuz co prawda musiał mierzyć się z naporem defensywy, ale nawet w tak trudnej sytuacji oddał groźny strzał. A Szczęsny zachował się doskonale między słupkami, ratując drużynę od utraty trzeciego gola.