NFL
Miał nieograniczony potencjał, ale podobnie można by określić jego talent do pakowania się w kłopoty…
W Polsce stał się sławny na cały świat. Dziś ślad po nim zaginął
13 lat temu w Warszawie zachwycił cały świat. I sprawił, że jeszcze długo było o nim głośno. A dziś… w zasadzie nie ma po nim śladu. Mario Balotelli miał nieograniczony potencjał, ale podobnie można by określić jego talent do pakowania się w kłopoty. Dziś Włoch co jakiś czas wpada na nowe zaskakujące pomysły. I stara się o sobie przypomnieć.
28 czerwca 2012 r. — mówi wam coś ta data? Jeśli nie, już przychodzimy z pomocą. To właśnie wtedy w Polsce, a konkretnie w Warszawie, doszło do epokowego wydarzenia. A cały świat dowiedział się, kim jest Mario Balotelli
W półfinale mistrzostw Europy 21-latek strzelił dwie bramki, a jego drugie trafienie to po prostu cudo. Ucieczka obrońcom, przyjęcie piłki i huknięcie tak, że nawet Manuel Neuer nie miał nic do powiedzenia. A potem wyjątkowa celebracja — ściągnięcie koszulki, napięcie muskułów i pokazanie światu: “tak, to o mnie jeszcze wiele razy będzie głośno”.
Fajerwerki w łazience, a potem historyczny występ. “Czemu zawsze ja?”
Największe zmarnowane talenty? Tu na myśl mogą przychodzić od razu co najmniej dwa nazwiska — Adriano i Mario Balotelli. Potencjał obu tych piłkarzy był w zasadzie nieograniczony. I w obu przypadkach coś poszło nie tak.
Fakt, Włoch zanotował to słynne spotkanie z Niemcami czy wziął udział w pogromie w derbach Manchesteru (6:1), w których strzelił dwie bramki i zaprezentował koszulkę z napisem “Why always me?” (czemu zawsze ja?). To pytanie mogliśmy zadawać sobie często, ale niekoniecznie z powodu boiskowych wyczynów napastnika.