NFL
Magiera: Ciekawy początek sezonu z widokiem na puchary
Obie siatkarskie ligi, jak to się mówi, ruszyły z kopyta – od samego początku emocji nie brakuje, a wszystko dlatego, że nie zawsze wygrywają ci, którzy stawiani są w roli faworytów. Zwycięskiego rytmu nie może złapać Resovia, w sobotę w Częstochowie przegrał Jastrzębski Węgiel, u pań przez jakiś czas pachniało małą niespodzianką w Mogilnie w starciu beniaminka z Developresem, wreszcie dużą niespodziankę zanotowaliśmy w Bydgoszczy, gdzie Pałac okazał się lepszy od ŁKS-u Commercecon Łódź.
Gdzieś trochę w cieniu ligowej inauguracji rozpoczęły się zmagania klubów w europejskich pucharach. Na razie w eliminacjach, ale przy udziale siatkarek z Łodzi. Rywalizacja w Europie zawsze będzie pewnego rodzaju probierzem i wyznacznikiem siły naszej ligi. Potwierdzają to wyniki na przestrzeni ostatnich lat. U pań dominacja zespołów z Turcji i Włoch nie podlega dyskusji i raczej długo to się nie zmieni, gdyż wszystko generują finanse i klubowe budżety, A tutaj nikt w Europie podejścia nie ma. Od początku rozgrywek w znowelizowanej w 2000 roku formule rywalizacji w Lidze Mistrzyń zdarzały się pojedyncze ekipy budowane docelowo na europejskie rozgrywki, które potrafiły sporo namieszać – Murcia, czy Tenerife z Hiszpanii, albo RC Cannes z Francji – ale dziś wydaje się to melodią przeszłości.
ZOBACZ TAKŻE: Siatkarki Chemika postraszyły faworytki! Zacięte starcie w Szczecinie
Polskie kluby w żeńskiej Lidze Mistrzyń kończyły dotąd rozgrywki w okolicach ćwierćfinału i gdyby udało się tę barierę pokonać, to byłby to piękny sukces, a planem powinno być dotarcie do tej fazy rozgrywek. Dotyczy to Developresu Rzeszów i BKS-u Bostik ZGO Bielsko Biała. Mamy nadzieję dopisać tutaj też PGE Grota Budowlanych Łódź, ale najpierw łodzianki muszą postawić kropkę nad „i” w rywalizacji z czarnogórskim zespołem Herceg Novi i zakwalifikować się do fazy grupowej rozgrywek. Zespół prowadzony przez Macieja Biernata na razie jest na dobrej drodze, bo w ubiegłym tygodniu wygrał na wyjeździe bez straty seta, a jutro czeka go rewanż przed własną publicznością, gdzie będzie faworytem starcia.
Bliżej gry o trofea były w ostatnich latach zespoły rywalizujące w rozgrywkach o Puchar CEV. Jest to zresztą jedyny puchar, którym polska siatkówka może pochwalić się w kolekcji swoich bogatych zdobyczy. W sezonie 2012/13 zdobyły go siatkarki Muszynian ki w wielkim stylu pokonując potężne tureckie Fenrbachce Stambuł. W ostatnim czasie blisko finałów w tym pucharze były Chemik Police i Grot Budowlane. W tym sezonie nasz kraj reprezentować będzie ŁKS.
Inaczej układ sił wygląda u panów i też inna jest optyka patrzenia rozgrywki w Europie przez pryzmat naszych drużyn. Idealnie zdefiniował to w ostatniej 7 Strefie Wojciech Żaliński, który sięgał po Puchar Europy z Zaksą Kędzierzyn-Koźle.
– W ubiegłym sezonie wygraliśmy dwa puchary, a graliśmy w trzech finałach – powiedział siatkarz, który z powodu kontuzji musiał zakończyć karierę. – patrząc realnie na rozkład sił w Europie, to nie ma co ukrywać, że prawdziwa gra dla polskich klubów w Lidze Mistrzów powinna zacząć się od ćwierćfinału z całym szacunkiem dla pozostałych ekip.
No to na początek będziemy tych ćwierćfinałów wypatrywać z udziałem Jastrzębskiego Węgla, Aluronu CMC Warty Zawiercie i Projektu Warszawa. Pucharu CEV będzie bronić Asseco Resovia Rzeszów, a w Pucharze Challange zadebiutuje Bogdanka LUK Lublin i to też może być ciekawe doświadczenie, którego w poprzednim sezonie doświadczył warszawski Projekt wygrywając te rozgrywki.