NFL
Koncertowa gra Polaka i triumf w finale Wimbledonu. Wyjątkowa chwila, drugi raz w historii
Po emocjach związanych z finałem męskiego singla, przyszedł czas na ostatni akcent podczas tegorocznego Wimbledonu, czyli starcie o tytuł w mikście z udziałem Jana Zielińskiego. Polak i grająca z nią w parze Tajwanka Su-Wei Hsieh rywalizowali o końcowe trofeum z reprezentantami Meksyku – Santiago Gonzalezem i Giulianą Olmos. Duet z naszym tenisistą wygrał 6:4, 6:2 i tym samym doczekaliśmy się drugiego polskiego sukcesu na kortach Wimbledonu w zawodowych rozgrywkach.
Duet Jan Zieliński/Su-Wei Hsieh rozgrywa dopiero trzeci wspólny turniej wielkoszlemowy, ale już po raz drugi zameldował się w decydującym starciu o tytuł. Po tytule w Australian Open i półfinale na Roland Garros, także podczas Wimbledonu spisywali się znakomicie. W drodze do finału stracili zaledwie jednego seta, w trakcie ćwierćfinału z parą Jamie Murray/Taylor Townsend. Później przyszła wygrana z Michaelem Venusem i Erin Routliffe. Nowozelandczycy mieli znakomitą okazję na zamknięcie pierwszej partii, ale w cudownym stylu wyratowała sytuację Tajwanka. Ostatecznie Zieliński i Hsieh wygrali spotkanie w dwóch setach.
Finałowymi przeciwnikami okazali się Santiago Gonzalez i Giuliana Olmos. Reprezentanci Meksyku walczyli o swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł, bez podziału na kategorię. Faworytem starcia wydawali się zatem bardziej utytułowani Jan i Su-Wei. W dodatku Polak oraz Tajwanka byli już oswojeni z atmosferą kortu centralnego Wimbledonu. Rywalizowali na nim bowiem w drugiej rundzie, gdy po drugiej stronie siatki znajdowali się Brytyjczycy – Joe Salisbury i Heather Watson.
Zieliński i Hsieh kontynuują wspaniały rok. Drugi wielkoszlemowy triumf, tym razem na WimbledoniePoczątek spotkania o tytuł ułożył się idealnie dla polsko-tajwańskiego duetu. Już na starcie udało się dobrać do serwisu Gonzaleza i wywalczyć przełamanie. Po kilku minutach było już 2:0. W kolejnym gemie pachniało przez moment powiększeniem przewagi przez Zielińskiego i Hsieh, ale przy stanie równowagi Jan popsuł smecza zagrywanego pod słońce, a potem Meksykanie domknęli sprawę na swoją korzyść.