NFL
Kolejny świetny występ w hali Jana Zielińskiego i Sandera Gille’a. Polak i Belg znów zagrają w finale!

Marsylia. Jan Zieliński i Sander Gille powalczą o tytuł!
Jan Zieliński i Sander Gille wygrali z Andre Goranssonem i Semem Verbeekiem i awansowali do finału turnieju ATP 250 we Francji. Finałowymi rywalami Polaka i Belga będą Hugo Nys i Edouard Roger-Vasselin lub Benjamin Bonzi i Pierre-Hugues Herbert.
30-letni Szwed to deblowy półfinalista tegorocznego Australian Open i ćwierćfinalista deblowego Wimbledonu z 2021 roku. W karierze Andre wygrał dwa turnieje rangi ATP 250 w grze podwójnej. Holender, który jest rówieśnikiem Goranssona, wygrał dotychczas jeden turniej w deblu oraz wraz ze Szwedem dotarł w tym roku do półfinału w Melbourne. Biorąc pod uwagę osiągnięcia i zdobyte tytuły faworytami tego meczu był nasz tenisista i jego partner. Jak wiemy, rankingi nie grają i swoją wyższość trzeba udowodnić na korcie.
Pierwszy set rozpoczął się dobrze dla duetu polsko-belgijskiego. Zieliński i Gille bardzo szybko przełamali rywali, a to dało im minimalną przewagę. W czwartym gemie rywale niestety odrobili straty i wyrównali na 2:2. W szóstym i siódmym gemie obie pary miały po jednym break poincie, ale nie były w stanie ich wykorzystać. O losie tego seta zdecydował tie-break.
Już na początku dodatkowej rozgrywki na prowadzenie 3-0 wyszli Polak i Belg. Chwilę później Jan i Sander wypracowali sobie piłki setowe. Rywale niestety wszystkie trzy obronili i wyrównali na 6:6. Na szczęście tę serię udało się naszemu tenisiście i jego partnerowi zatrzymać. Chwilę później Zieliński i Gille wykorzystali czwartego setbola i zakończyli tego seta.
Przez długi czas drugiego seta oba duety świetnie serwowały. To powodowało, że ani Polak i Belg, ani Szwed i Holender nie byli w stanie zbudować nawet minimalnej przewagi. W piątym i siódmym gemie Goransson i Verbeek mieli dwa break pointy i mogli przełamać Zielińskiego i Gille’a. Na szczęście nasz tenisista i jego partner się obronili. Chwilę później Andre i Sem nieoczekiwanie stracili swoje podanie. W kolejnym gemie Jan i Sander już przy własnym podaniu szybko wyszli na 40:0 i wykorzystując pierwszą piłkę meczową, zakończyli to spotkanie