NFL
Kiepską informacją dla Karola Nawrockiego jest to, że jego postulaty programowe są wyjątkowo niekonkretne i zostały już spalone przez PiS ➡️

Sprawdzamy postulaty Karola Nawrockiego. Kandydat PiS myśli, że ludzie już o tym zapomnieli
Kiepską informacją dla Karola Nawrockiego jest to, że jego postulaty programowe są wyjątkowo niekonkretne i zostały już spalone przez PiS. To partia Jarosława Kaczyńskiego obiecywała te rzeczy przez lata, a czasem robiła coś dokładnie przeciwnego, niż zapowiada kandydat.
21 postulatów to w polskiej historii politycznej znaczący symbol. Tyle było postulatów Solidarności w sierpniu 1980 roku. Ich przyjęcie przez władze było symbolem zwycięstwa NSZZ nad komunistami. Nawrocki robi dwie rzeczy jednocześnie, korzystając z tej liczby w swoim programie: nawiązuje do pierwszej Solidarności (Lech Wałęsa chyba nie jest zachwycony) i przypomina słowa Jarosława Kaczyńskiego z 2006 r.: — My jesteśmy tu, gdzie wtedy, oni tam, gdzie stało ZOMO.
Dwie pieczenie na jednym ogniu? Pojawia się prezes i jest sugestia, że obecny rząd to zatwardziała postkomuna. Tyle tylko, że trzeba śledzić polską politykę od lat wyjątkowo uważnie, żeby te wszystkie kropki ze sobą połączyć. Dla wyborcy, który jest tylko przeciętnie zainteresowany, istotne jest zupełnie co innego.
Sprawdzamy postulaty Karola Nawrockiego. Kandydat PiS myśli, że ludzie już o tym zapomnieli
Kiepską informacją dla Karola Nawrockiego jest to, że jego postulaty programowe są wyjątkowo niekonkretne i zostały już spalone przez PiS. To partia Jarosława Kaczyńskiego obiecywała te rzeczy przez lata, a czasem robiła coś dokładnie przeciwnego, niż zapowiada kandydat.
21 postulatów to w polskiej historii politycznej znaczący symbol. Tyle było postulatów Solidarności w sierpniu 1980 roku. Ich przyjęcie przez władze było symbolem zwycięstwa NSZZ nad komunistami. Nawrocki robi dwie rzeczy jednocześnie, korzystając z tej liczby w swoim programie: nawiązuje do pierwszej Solidarności (Lech Wałęsa chyba nie jest zachwycony) i przypomina słowa Jarosława Kaczyńskiego z 2006 r.: — My jesteśmy tu, gdzie wtedy, oni tam, gdzie stało ZOMO.
Dwie pieczenie na jednym ogniu? Pojawia się prezes i jest sugestia, że obecny rząd to zatwardziała postkomuna. Tyle tylko, że trzeba śledzić polską politykę od lat wyjątkowo uważnie, żeby te wszystkie kropki ze sobą połączyć. Dla wyborcy, który jest tylko przeciętnie zainteresowany, istotne jest zupełnie co innego.