NFL
Kibice Borussii uderzają w Lewandowskiego 😬😱
Lewandowski rozjuszył kibiców Borussii. Nie pozostawili na nim suchej nitki
Robert Lewandowski zaliczył dublet w meczu Barcelony z Borussią Dortmund i przybliżył swoją drużynę do awansu do półfinału Ligi Mistrzów. Polak dał wiele powodów do radości fanom katalońskiej drużyny, jednak porządnie rozjuszył kibiców swojego byłego klubu. Po wyczynach naszego snajpera i jego celebracjach po zdobytych bramkarz w mediach społecznościowych zawrzało.
Piłkarze FC Barcelona w środowy wieczór dostarczyli swoim kibicom sporej dawki wrażeń. Pierwsze z dwóch spotkań ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund zakończyło się bowiem imponującym triumfem “Blaugrany” 4:0. Już w 25. minucie spotkania wynik otworzył Raphinha, który po asyście Cubarsiego zapewnił swojej drużynie przewagę. W drugiej połowie meczu na listę strzelców wpisali się jeszcze Robert Lewandowski i Lamine Yamal. Kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski tego wieczoru zaliczył dublet, zdobywając bramki w 48. i 66. minucie. Po każdej z nich nie hamował swoich emocji i wraz z kibicami “Dumy Katalonii” celebrował kolejnego kroki drużyny do końcowego triumfu
Kibice Borussii uderzają w Roberta Lewandowskiego po ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Padły mocne słowaEuforia Roberta Lewandowskiego po zdobytych bramkarz nie spodobała się jednak fanom Borussii, którzy zgodnie stwierdzili, że polski snajper powinien “uszanować swoich byłych pracodawców” i powstrzymać się od radosnych gestów. Wielu niemieckich kibiców poczuło się urażonych, a swój żal wylało za pośrednictwem mediów społecznościowych. Większość komentarzy była jednak obraźliwa, a nawet wulgarna. “Żałosny najemnik” – skomentował krótko jeden z internautów. “Tylko jedno pytanie: Czy ktoś kiedykolwiek powiedział Lewandowskiemu, że BVB to jego były klub, ten, który go odkrył i położył podwaliny pod jego karierę?” – zastanawiał się drugi. W związku z całą tą sytuacją należy jednak przypomnieć, że minęła już ponad dekada od odejścia Roberta Lewandowskiego z Borussii, a w dodatku stawka środowego meczu była zbyt wysoka, aby na bieżąco kalkulować swoje zachowania. Trudno więc dziwić się “Lewemu”, który po prostu cieszył się w tej sposób ze zbliżającego się awansu jego drużyny do półfinału Ligi Mistrzów