NFL
Jelena Ostapenko pokazała siłę 😳😳😳 Nie będzie finału dla Igi Świątek 😪

Iga Świątek rozbita w walce o finał! Była bezradna. Koszmar powrócił
Koszmar Igi Świątek znów uderza – i znów nazywa się Jelena Ostapenko! Łotyszka po raz kolejny zamieniła marzenia polskiej mistrzyni w prawdziwy dramat, zadając jej brutalny cios. W piątkowym półfinale w Dausze zmiotła liderkę rankingu WTA z kortu, przerywając jej niesamowitą serię w Katarze i odbierając nadzieję na kolejny triumf w WTA 1000. 27-latka kompletnie zdominowała bezradną raszyniankę, wygrywając 6:3, 6:1 i ponownie udowadniając, że jest rywalką, której nasza tenisistka po prostu nie potrafi pokonać…
Dla Polki piątkowy mecz miał być swoistym przełamaniem. Ostapenko od dawna była bowiem uważana za jej największy koszmar i tenisistkę, która jak nikt inny ma na nią sposób. Do tej pory obie zawodniczki zmierzyły się bowiem ze sobą cztery razy i za każdym razem lepsza była Łotyszka. Tak imponującym bilansem przeciwko naszej reprezentantce nie mogła pochwalić się żadna inna rywalka na czele z Aryną Sabalenką czy Coco Gauff.
A trudno było znaleźć lepszą okazję do przerwania złej serii niż właśnie turniej w Katarze. Świątek w Dausze czuła się bowiem jak ryba w wodzie, a dodatkowo w tegorocznej odsłonie tej imprezy potrafiła pokonać już Marię Sakkari, Lindę Noskovą i Jelenę Rybakinę, czyli przeciwniczki, które w przeszłości potrafiły ją zaskoczyć i napsuć sporo krwi.
Jelena Ostapenko pokazała siłę. I to już na początku meczu
Niestety, początek spotkania potwierdził, że Polka będzie musiała mocno się napocić, aby po raz pierwszy w karierze zwyciężyć z 27-latką. Tenisistka z Rygi już na początku pokazała moc — przede wszystkim na returnie — i w dwóch pierwszych gemach straciła tylko jeden punkt, co pozwoliło jej w ekspresowym tempie uzyskać przełamanie. Po dwóch kolejnych partiach wciąż z przodu była Łotyszka, która miała na koncie już trzy asy i przy swoim podaniu praktycznie w ogóle nie odczuwała ze strony raszynianki żadnej presji.
Zobacz także: Andy Murray wezwał ratowników na stoku, choć nie odniósł kontuzji. “Jakiś idiota”
To zmieniło się jednak w jej kolejnym gemie serwisowym, kiedy to Świątek prowadziła 30:15, a chwilę później miała nawet break pointa. Niestety, nie skorzystała z tej okazji, co rywalka po jednym z wygranych punktów skwitowała głośnym okrzykiem. A całą partię zamknęła w najlepszy możliwy sposób, popisując się kolejnym asem.