NFL
Gdy niespodziewanie zniknął, nikt nie przypuszczał, że ta historia będzie miała tak tragiczny finał 😢

Napisał, że “wychodzi na miasto”. Potem prof. Kurkowski zaginął. To doprowadziło do jego śmierci
Był cenionym wykładowcą i naukowcem. Gdy niespodziewanie zniknął, nikt nie przypuszczał, że ta historia będzie miała tak tragiczny finał. Ciało prof. Mirosława Kurkowskiego, dziekana Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, znaleziono w samochodzie nieopodal jego domu w Blachowni na Śląsku. Śledczy mają już pewność, co doprowadziło do śmierci profesora. Śledztwo zostało umorzone. — Na podstawie opinii biegłych ustalono, że przyczyną zgonu Mirosława K. było zatrucie substancjami psychoaktywnymi — przekazał prok. Ozimek.
Był ranek 3 grudnia ub. r., gdy 53-letni prof. Mirosław Kurkowski, dziekan wydziału matematyczno-fizycznego na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, skontaktował się z żoną i powiedział, że będzie w domu w Blachowni pod Częstochową koło południa.
Sąsiedzi go widzieli i potwierdzili, że wrócił. Zostawił w domu laptop i książki, zjadł coś, a także napisał kartkę z informacją, że wychodzi na miasto — mówiła żona prof. Kurkowskiego.
53-latek nie wrócił jednak do domu. Niedługo po wyjściu z domu wyłączył dwie karty SIM w telefonie i lokalizację, uniemożliwiając dalszy kontakt. Następnie wyjechał autem z miejsca zamieszkania. W nocy z 3 na 4 grudnia telefon mężczyzny krótko logował się do sieci w okolicach miejsca zamieszkania.