Connect with us

NFL

Epicki bój Polki z finalistką Roland Garros. Dwa meczbole i… jeszcze 90 minut

Published

on

Epicki bój Polki z finalistką Roland Garros. Dwa meczbole i… jeszcze 90 minut

Turniej w tunezyjskim kurorcie La Marsa jest dopiero trzecim dla Lindy Klimovicovej jako reprezentantki Polski, ale była juniorska półfinalistka Wimbledonu znów zachwyca. Tydzień temu awansowała tam do finału, teraz zameldowała się już w półfinale. Mało tego, wyszła ze sporych opresji w pojedynku ze swoją byłą rodaczką Laurą Samson, ubiegłoroczną finalistką juniorskiego Roland Garros. W drugim secie to “nowa” Polka miała dwie piłki meczowe, w trzecim dwóch punktów do końcowego triumfu brakowało rywalce.

Turniej w tunezyjskim kurorcie La Marsa jest dopiero trzecim dla Lindy Klimovicovej jako reprezentantki Polski, ale była juniorska półfinalistka Wimbledonu znów zachwyca. Tydzień temu awansowała tam do finału, teraz zameldowała się już w półfinale. Mało tego, wyszła ze sporych opresji w pojedynku ze swoją byłą rodaczką Laurą Samson, ubiegłoroczną finalistką juniorskiego Roland Garros. W drugim secie to “nowa” Polka miała dwie piłki meczowe, w trzecim dwóch punktów do końcowego triumfu brakowało rywalce.

Młoda zawodniczka mogłaby formalnie dalej startować w zmaganiach juniorskich, byłaby pewnie jedną z faworytek Australian Open. Rok temu dotarła przecież do finału Roland Garros, w sezonie 2023 wygrała w grze podwójnej juniorski Wimbledon.

A teraz stawia już na rywalizację zawodową, jest o krok od trzeciej setki światowej listy.

Trzy godziny i 19 minut zażartego starcia w Tunezji. 20-latka z Polski minimalnie lepsza od finalistki juniorskiego French Open

Klimovicova z kolei wróciła teraz do zmagań po czteromiesięcznej przerwie, spowodowanej kontuzją stawu skokowego. Przed tygodniem w kurorcie La Marsa nad Morzem Śródziemnym zameldowała się w finale, teraz Tunezja dalej jest dla niej szczęśliwa. Z Samson mierzyły się o półfinał, stworzyły potyczkę, której zapewne na długo nie zapomną. Trwającą 3 godziny i 19 minut, choć wszystko mogło się zakończyć o półtorej godziny szybciej. A każdy z trzech setów miał niezwykłą historię.

Set numer 1. Samson prowadziła już z przełamaniem 3:2, ale Klimovicova wygrała trzy kolejne gemy. Miała później 5:3, własny serwis, a za chwilę był remis. Mało tego: przy prowadzeniu 6:5 uzyskała trzy piłki setowe. A i tak musiały walczyć w tie-breaku, w którym reprezentantka Polski doprowadziła ze stanu 0-3 do 7-4.

Set numer 2. Samson wygrywała już 4:1, była na dobrej drodze do wyrównania stanu na 1:1, gdy Klimovicova włączyła wyższy bieg. Wygrała cztery kolejne gemy, prowadziła 5:4 i 40-15 przy własnym serwisie. Miała więc dwie piłki meczowe i… przegrała cztery kolejne akcje. Doszło do tie-breaka, w którym z 1-0 dla Lindy zrobiło się 1-5. Samson wygrała 7-3.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKdiscoverer