NFL
Dziś zamiast na macie, walczą w urzędach z biurokracją. A wybudowana w 1952 r. kuźnia talentów coraz bardziej niszczeje 😪

Podłoga zgniła, wicemistrz igrzysk sam łatał dach. Oto warunki polskich olimpijczyków
Przegląd SportowyZapasyPodłoga zgniła, wicemistrz igrzysk sam łatał dach. Oto warunki polskich olimpijczyków
Podłoga zgniła, wicemistrz igrzysk sam łatał dach. Oto warunki polskich olimpijczyków
Filip Zieliński
Filip Zieliński
1 kwietnia 2025, 05:56
AKS Piotrków TrybunalskiAKS Piotrków Trybunalski (Foto: Filip Zieliński / Onet)
— Własnymi siłami łatałem dach ze świętej pamięci trenerem Henrykiem Grabowieckim, by nie lało nam się głowę. Wymieniliśmy podłogę, która znowu zgniła — opowiada Przeglądowi Sportowemu Onet wicemistrz olimpijski Piotr Stępień. W piotrkowskim AKS-ie wychował wielu zapaśniczych medalistów, choć od lat jest “niechcianym dzieckiem”. — Czujemy się oszukani przez władze — dodaje Dariusz Kowalczyk. Pięć lat temu stracili legendarną salę “Sokół”. Dziś zamiast na macie, walczą w urzędach z biurokracją. A wybudowana w 1952 r. kuźnia talentów coraz bardziej niszczeje.
Stępień jest jedynym piotrkowskim medalistą igrzysk, a w “Sokole” oprócz niego trenowało wielu olimpijczyków, w tym obecny reprezentanci Polski — Mateusz Bernatek oraz Magomedmurad Gadżijew. AKS, dawny GKS Piotrcovia, to jeden z najbardziej utytułowanych klubów w Polsce
W 1999 r. Piotrków Trybunalski oddał obiekt w 20-letnią dzierżawę. W 2019 r. władze AKS usłyszały, że muszą oddać salę miastu po wygaśnięciu umowy dzierżawy i dopiero wtedy ruszą konieczne prace remontowe. Do dziś nic się nie zmieniło. — Już pięć lat temu konieczny był remont sali, a teraz wszystko zagrzybiało przez wilgoć — opowiada wicemistrz olimpijski z Barcelony
Od pięciu lat zapaśnicy wynajmują salę w jednej z piotrkowskich szkół za 1,8 tys. zł miesięcznie. — Dziś rodzice zwracają również uwagę na inne rzeczy niż za moich czasów. Przychodzą popatrzeć, a co my im jesteśmy w stanie pokazać? Dziadostwo — tłumaczy Stępień
— Najgorsza jest bezdecyzyjność. My nie wiemy, czy mamy szukać sponsorów do remontu “Sokoła”, czy pisać do ministerstwa z prośbą o dotacje na budowę nowej hali. Od pięciu lat jesteśmy zbywani. Prosimy o jasne stanowisko. Nie chcecie nas tu? Okej, przeniesiemy się gdzieś indziej — opowiada Kowalczyk. Władze AKS, zmęczone walką w urzędach, nagrały apel, który wreszcie przyniósł mały krok do przodu
Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Nie ma w Piotrkowie Trybunalskim drugiej tak medalogennej dyscypliny. Popularnością może dorównać jej tylko silna w mieście piłka ręczna. Jedyny medal igrzysk dla miasta zdobył właśnie zapaśnik, a i reprezentantów tego sportu wśród wszystkich piotrkowskich olimpijczyków jest najwięcej. W Atletycznym Klubie Sportowym nie tylko wychowują zawodowych sportowców, ale przede wszystkim pozwalają wyrwać się z codzienności młodzieży z trudnych piotrkowskich dzielnic. A mimo to od lat czują się “niechcianym dzieckiem”.
Czujemy się oszukani przez władze. Zawsze byliśmy zbywani na “później”, “rozmowy trwają”, “za tydzień będzie decyzja”. Taka sytuacja trwa już piąty rok, jesteśmy na lodzie — mówi wprost Dariusz Kowalczyk, członek komisji rewizyjnej AKS. Wraz z prezesem Marcinem Cejnógiem prowadzą własne przedsiębiorstwa, które pozwalają im finansować działalność jednego z najbardziej utytułowanych zapaśniczych klubów w historii naszego kraju.