NFL
Droga Joanny Kulig do sławy była niezwykle kręta i wyboista… Dziś Polka podbija Hollywood i odnosi spektakularne sukcesy. „Pomoc drugiemu człowiekowi i to, żeby się nie pogubić, to jest najważniejsze”, podkreśla.
Chciała zrezygnować z aktorstwa, dzisiaj podbija Hollywood. Droga Joanny Kulig do sławy była niezwykle kręta
Swoją popularność wykorzystuje też, by pomagać innym
Joanna Kulig jest idealnym przykładem, że dzięki ciężkiej pracy i determinacji można osiągnąć niemal wszystko. Aktorka nigdy nie ukrywała, że pochodzi z totalnej biedy. Dzisiaj ulubienica widzów zachwyca w Hollywood. Co więcej, otrzymała zaproszenie, by dołączyć do Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. Oznacza to, że będzie współdecydować, kto otrzyma Oscara. Przypomnijmy drogę do sławy Joanny Kulig.
[Ostatnia publikacja na fb viva.pl 27.09.2025 r.]
[Ostatnia aktualizacja: 9.03.2025]
Joanna Kulig — trudne dzieciństwo
Joanna Kulig wprost mówi o swojej drodze do sławy, która nie była łatwa. Jakiś czas temu w Dzień Dobry TVN przyznała, że w jej rodzinnym domu się nie przelewało. Jest jednak za wszystko wdzięczna, ponieważ wie, że doświadczenia z przeszłości bardzo ją ukształtowały.
Aktorka nie zapomina o swoim dzieciństwie i to właśnie z tego powodu bierze udział w Szlachetnej Paczce. „To dla mnie bliska inicjatywa, dlatego że sama jako dziecko dużo pomocy otrzymałam. Wielu ludzi mi bardzo pomogło. Będąc z małej miejscowości, gdzie dużo takich paczek sama otrzymałam, teraz pojawiam się w Hollywood, czyli wyszłam z totalnej biedy do tego, co teraz mam”, opowiadała w programie śniadaniowym.
Zawsze pomagam drugiemu człowiekowi. Najgorszy jest rodzaj jałmużny, a ja otrzymywałam pomoc z szacunkiem. Wiem, że ludzie wstydzą się prosić o pomoc, czują się gorzej, a Szlachetna Paczka pomaga ludziom w szlachetny sposób, bez poczucia jałmużny. Dzielisz się z drugim człowiekiem tym, czego potrzebuje. Czasem ludzie bogaci kupują głupie rzeczy, a potrzebne są najprostsze towary — szampon do włosów, chleb, kasza, buty”, kontynuowała. „Pani, którą wybrałam, jest samotna. Chciała mieć dzieci, ale nie mogła ich mieć, jej mąż zmarł, jest całkiem sama. Kiedy wolontariusze zapytali, czego potrzebuje, powiedziała, że kwiatka i telefonu komórkowego, bo dla samotnych, starszych osób ważne jest to, aby mieć kontakt z ludźmi”.
Artystka przyznała również, że jej rodziców nie było stać na drobne przyjemności i to właśnie z tego powodu nie miała zbyt wielu zabawek. „Kiedy byłam dzieckiem i miałam mało zabawek, rozwijała się kreatywność. Byłam tak wychowywana, że „co masz, to dasz”. Kiedy pokazujemy dzieciom, że dzielimy się z drugim człowiekiem, uczymy ich dobra. To oducza egoizmu”, zwierzała się wówczas. Joanna Kulig podkreśla, że przeszłość wiele ją nauczyła.